Kilkanaście dni temu 35-krotny reprezentant
Polski przeniósł się z Legii Warszawa do Ankaragücü.
W barwach ekipy ze stolicy naszego kraju w tym sezonie doświadczony defensor w zasadzie w
ogóle nie grał, notując raptem siedem występów we wszystkich
rozgrywkach.
Debiut w koszulce tureckiej drużyny 31-latek
zaliczył w poniedziałek. W ligowym spotkaniu z Kasımpaşą Polak pokazał
się z bardzo dobrej strony, notując ładną asystę przy trafieniu
Devera Orgilla. Jego nowy zespół wygrał 3:0.
- Przede wszystkim jestem teraz zdrowy.
Przepracowałem pełny okres przygotowawczy co dla mnie jest bardzo
ważne. Dlatego w Turcji mogłem z marszu wejść do zespołu, nie
tracić czasu na zajmowanie sie innymi sprawami. Kiedy uporałem się
z dolegliwościami zdrowotnymi, po prostu odżyłem i czuję się
swobodnie - powiedział Pazdan, wracając też wspomnieniami do współpracy i pożegnania z Ricardo Sá Pinto:
- Wiadomo, miał swoje
zdanie, ale ja nie miałem z nim żadnego problemu. Kiedy się
żegnaliśmy, życzył mi powodzenia i zapewnił, że gdyby w Turcji
coś nie wypaliło, to drzwi w Legii pozostaną dla mnie otwarte.
Nigdy nie miałem konfliktu z żadnym trenerem. Jestem spokojnym
człowiekiem - przyznał obrońca, tłumacząc, że w pewnym momencie z powodu
kontuzji trenował na 50-70 procent, co zbiegło się z objęciem
warszawskiego zespołu przez Portugalczyka i lepszymi wynikami (cały
wywiad TUTAJ).
Ankaragücü zajmuje obecnie
piętnaste miejsce w tabeli tureckiej ekstraklasy. W 21 spotkaniach
zdobyło 23 punkty.