Prawy obrońca Lecha Poznań miał przenieść się do Niemiec latem. BMG była skłonna zapłacić
za niego 6,5 miliona euro. Gdy wydawało się, że transferowy rekord
Ekstraklasy zostanie pobity, działacze Borussii wycofali się z
transakcji. Chodziło o nieprawidłowości w kolanie zawodnika, które nie przeszkadzały mu w grze.
- Wcześniej nie
wiedziałem nawet, że coś mi dolega. Niby kolano czasem się
odzywało po meczu, ale uważałem to za normalny symptom
powysiłkowy. W tygodniu dyskomfort ustępował i nie było problemu.
Gdy Borussia stwierdziła, że nie podejmie nawet minimalnego ryzyka,
dostałem potężny cios na wątrobę. Ale wie pan co? Wierzę, że
to miało jakiś większy sens - stwierdził Gumny na łamach
„PS”.
20-latek przeszedł operację i wrócił do gry.
Zimą pojawiły się jednak doniesienia sugerujące, że młodzieżowy
reprezentant Polski dalej ma problemy zdrowotne. Na te informacje
zareagował ojciec młodego zawodnika, który za pośrednictwem słynnego już filmiku
wszystkiemu zaprzeczył.
- Pewnie można było
zareagować w bardziej elegancki sposób, ale przede wszystkim
warto mówić prawdę. Tatę, i mnie również, wkurzyły
doniesienia, że znów jestem kontuzjowany czy w ogóle mam jakieś
problemy ze zdrowiem. Nic takiego nie miało miejsca. Czy ludzie nie
rozumieją, że tego typu informację mogą wywołać poważne
konsekwencje? No cóż, było minęło - przyznał defensor (więcej TUTAJ).
Jeśli
nie wydarzy się nic niespodziewanego, latem Gumny niemal na pewno
wyjedzie za granicę. Jak podkreśla - jest na to gotowy, choć na
razie nie skupia się na temacie transferu. Według „PS”
wcześniej, już w marcu, otrzyma on powołanie do reprezentacji
Polski od Jerzego Brzęczka.
Gumny o niedoszłym transferze do Niemiec i filmiku z udziałem taty. „Warto mówić prawdę”
fot. Transfery.info
Robert Gumny na łamach „Przeglądu Sportowego” odniósł się do kilku spraw, w tym niedoszłych przenosin do Borussii Mönchengladbach.