Przez długi czas odejście
belgijskiego ofensywnego pomocnika z rzymskiego klubu wydawało się
mało prawdopodobne. W zeszłym roku stało się to jednak faktem, a
30-latek przeniósł się do Interu. „Nerazzurri” zapłacili za
niego tylko 24 miliony euro, dodając do tego karty zawodnicze Nicolò
Zaniolo oraz Davide Santona.
Nainggolan przyznał, że przy
transferze swoje zrobiły jego nienajlepsze relacje z Monchim, a więc
ówczesnym dyrektorem sportowym „Giallorossich”. Kilka dni temu
również rozstał się on z włoskim klubem.
- Miałem
pewien spór z dyrektorem. Z pewnością też popełniałem różne
błędy, ale on nie zachowywał się wobec mnie profesjonalnie. Nie
mam problemu z tym, gdy działacze mówią ci twarzą w twarz, że
chcą cię sprzedać. On jednak próbował umieścić mnie w różnych
klubach, m.in. z Turcji, nie rozmawiając ze mną na ten temat.
-
Znając życie i swój charakter, gdybym został, codziennie
wybuchałaby tam wojna światowa - przyznał 30-latek.
Mający
obecnie problemy zdrowotne pomocnik rozegrał do tej pory 26 spotkań
w koszulce Interu. Strzelił w nich cztery gole i zaliczył trzy
asysty.
Nainggolan o swoim odejściu z Romy. „Gdybym został, codziennie wybuchałaby wojna światowa”
fot. Transfery.info
Radja Nainggolan wypowiedział się na temat opuszczenia Romy.