33-letni skrzydłowy kilka tygodni temu
zdecydował się wrócić do Wisły Kraków. Razem z Jarosławem
Królewskim i Tomaszem Jażdżyńskim pożyczyli „Białej
Gwieździe” łącznie cztery miliony złotych, ratując klub z
województwa małopolskiego. Aktualnie jest on kapitanem zespołu, a w
sześciu dotychczasowych meczach Ekstraklasy strzelił trzy gole i
zanotował dwie asysty.
Wojewódzki pytał Błaszczykowskiego
zarówno o Wisłę, jak i reprezentację Polski, w tym sytuację z
meczu zeszłorocznych Mistrzostw Świata w Rosji z Japonią (1:0),
kiedy to doświadczony zawodnik nie doczekał się na wejście na
murawę.
- Wisła? Nie krępuje mnie to.
Sprawia mi to satysfakcję. Cieszę się, bo wiem, w jakiej sytuacji
był klub. Może nie tyle, że teraz w ogóle by go nie było, ale
miałby spore problemy z powrotem na najwyższy szczebel rozgrywkowy.
Jesteśmy jednak na początku drogi. Zdaję sobie sprawę z tego, że
wiele ciężkich rzeczy przed nami, ale już teraz cieszę się z
tego, co zrobiliśmy.
- To nie jest inwestycja. Inwestujesz,
myśląc, że coś się zwróci i przez długi czas zapoznajesz się
z całym projektem... My mieliśmy 24 godziny na podpisanie umowy.
- Działałem sercem. W tym wszystkim chodzi przede wszystkim o to.
Człowiek zakładał, że to może nie wypalić.
-
Spodziewałem się tego, że nie będzie lekko, ale uznałem, że to
najlepszy i jedyny czas, by pomóc klubowi, który ma ponad 100 lat.
Nie powinno się dopuszczać do sytuacji, gdy zespoły z taką
historią bankrutują.
- To prawda, że mam półroczny
kontrakt. Ale spokojnie. Postarajmy się, by ten klub naprawdę nie
upadł, bo sytuacja cały czas jest trudna. Wiele rzeczy trzeba
jeszcze wyprostować, ale pojawiło się światełko w tunelu -
przyznał Błaszczykowski, lakonicznie wypowiadając się również na temat
powołań swojej osoby do reprezentacji, Krzysztofa Piątka i
wspomnianego spotkania z Japonią:
Powołania: - Czego
nie powiem, to i tak zostanie odebrane w różnoraki sposób. Mogę
tylko robić swoje.
Piątek: - Krzysiek jest w
niesamowitej formie. To bardzo fajny chłopak. Gra na światowym
poziomie. Musi pokazać to w kolejnych sezonach, co będzie
oczywiście coraz trudniejsze.
Mecz z Japonią: -
Pretensje do Adama Nawałki czy sędziego? Nie. Jeśli miewam
pretensje, to tylko do siebie. Trzeba przyjmować takie rzeczy na
klatę, bez względu na to, jak się nazywasz.