Sobotnie spotkanie rozpoczęło się od
szybkiego gola Grégoire'a Defrela, który padł po fatalnym błędzie
Gianluigiego Donnarummy. Włoski bramkarz kopnął piłkę wprost pod
nogi rywala. Więcej bramek na Stadio Luigi Ferraris nie oglądaliśmy
i to gospodarze mogli cieszyć się z trzech punktów.
Krzysztof Piątek (Milan) i Karol Linetty (Sampdoria) przebywali na murawie
przez pełne 90 minut. Ten pierwszy pod koniec meczu przewrócił się
w polu karnym gospodarzy, ale sędzia Daniele Orsato po użyciu VAR-u
zdecydował, że Nicola Murru nie faulował Polaka.
- W pierwszej połowie popełniliśmy
wiele prostych błędów. Zbyt długo trzymaliśmy piłkę. Nie
potrafiliśmy jej rozegrać od tyłu.
- Sytuacja z
Donnarummą? To nie była tylko jego wina. Błąd został popełniony,
ale taka jest piłka. Raczej nie chodziło tutaj o koncentrację. To
bardziej sprawa techniczna. Potem zresztą ryzykowaliśmy w podobny
sposób jeszcze kilka razy.
- Mimo wszystko momentami
graliśmy przyzwoicie. Gdy Sampdoria naciskała, zbyt łatwo
oddawaliśmy jednak pole, przez co rywale mogli nadawać kształt
swoim akcjom.
- Przegraliśmy przez pechowy incydent, ale
drużyna walczyła i próbowała wszystkiego, by odwrócić losy
meczu. Nie wydaje mi się, byśmy byli zmęczeni. Wszyscy muszą
zmagać się z takimi samymi problemami.
- Łatwo jest
atakować sędziów. VAR to przydatne narzędzie. Lubię je. Jeśli
arbiter podszedł do ekranu i nie dostrzegł przewinienia, na pewno
poniesie konsekwencje. Ja wierzę w jego dobre intencje.
-
Gdy wygrywaliśmy, ale nie prezentowaliśmy wielkiej piłki, twardo
stąpałem po ziemi. Dzisiaj zagraliśmy lepiej niż chociażby w
spotkaniu z Chievo czy kilku innych meczach, w których sięgnęliśmy
po komplet punktów - powiedział Gattuso.