Piłkarze „Białej Gwiazdy” zaprezentowali się z bardzo dobrej strony przed własną publicznością i w kapitalnym stylu rozprawili się z „Wojskowymi” walczącymi o mistrzostwo kraju.
Szkoleniowiec drużyny ze stolicy Polski nie miał wątpliwości, że jego podopieczni ponieśli zasłużoną porażkę w Krakowie.
- W pierwszej połowie Wisła była lepsza od nas pod każdym względem i zasłużenie przegrywaliśmy. Mieliśmy swoje szanse na wyrównanie po stracie pierwszej bramki, ale jeśli grasz źle, a my tak graliśmy, to nie da się z tym nic zrobić. W drugiej połowie chcieliśmy odwrócić losy tego spotkania. Staraliśmy się grać lepiej i zdobyć gola. Jedno trafienie mogłoby nam pomóc , ale to Wisła strzeliła kolejne dwie bramki i tym samym zamknęła mecz - powiedział Portugalczyk, który wyraził również nadzieję, że ta porażka nie przesądzi o końcu jego pracy na stanowisku trenera ekipy z Warszawy.
- Mam nadzieję, że poprowadzę Legię w kolejnym meczu, ale nie wiem tego, bo nie
jestem prezesem. Decyzja odnośnie mojego zwolnienia
należy do Dariusza Mioduskiego. Dlaczego takie pytanie w ogóle padło? Czy są
potwierdzone informacje dotyczące tej kwestii? Nie? Nie. Źle gramy
wiosną? To wasza opinia i muszę ją uszanować.
Do końca sezonu wciąż pozostało jednak dziesięć meczów, a my jesteśmy na drugim
miejscu w tabeli. Dziś Wisła była zespołem lepszym. Przegraliśmy z
naprawdę dobrym zespołem. Musimy kontynuować naszą ciężką pracę. Oczekuję
reakcji na tą porażkę, ponieważ już w środę gramy kolejny trudne spotkanie (z Jagiellonią Białystok - przyp. red).
Chcemy zrekompensować naszym kibicom dzisiejsze niepowodzenie - dodał Sá Pinto.