Oba zespoły po raz ostatni
rywalizowały ze sobą w 2011 roku. W finale Ligi Mistrzów Barcelona pokonała „Czerwone Diabły” 3:1 po bramkach Pedro, Leo Messiego i Davida
Villi. Busquets doskonale pamięta to spotkanie.
- To był
nasz najlepszy występ w erze Pepa Guardioli. Sięgnęliśmy po
trofeum, mając najbardziej przytłaczającą przewagę. Dokładnie
pokazaliśmy to, jak chcemy grać. Po tym meczu spotkaliśmy się z
uznaniem ze strony rywala. I chodzi o naprawdę ważne postacie.
Czuliśmy dumę i wdzięczność. Czasami jesteś sfrustrowany, gdy przeciwnik jest od ciebie po prostu lepszy. Oni wypowiadali się jednak w
zupełnie inny sposób. To była największa pochwała.
- MU
odżył po przyjściu do klubu Solskjæra. Zespół jest lepszy. Nie
przeszkadza mu, gdy to rywale częściej utrzymują się przy piłce.
Spotkania z PSG pokazały, że drużyna z Manchesteru potrafi
kontratakować, mierząc się z rywalem lepszym technicznie.
Jeśli popełniasz błędu - wykorzystuje to - przyznał Busquets,
który został zapytany również o potencjalne starcie z prowadzonym
przez Guardiolę Manchesterem City w finale prestiżowych rozgrywek:
- Zrobilibyśmy wszystko, by
wygrać, co nie znaczy, że przestalibyśmy go podziwiać.
Środowy
hit pomiędzy MU a Barceloną rozpocznie się o 21:00.