Raz, dwa, trzy. Ogromny pech nie przestaje prześladować Caldary

Środkowy obrońca nie może zaliczyć swojego dotychczasowego pobytu w „Rossonerich” do udanych.

24-letni zawodnik przeniósł się na San Siro na początku sierpnia za 35 milionów euro z Juventusu i miał w znaczący sposób wzmocnić defensywę Milanu. Początek sezonu rozpoczął jednak na ławce rezerwowych i pierwszy raz w składzie włoskiego zespołu pojawił się dopiero na starcie z F91 Dudelange (1:0) w Lidze Europy. Po jego zakończeniu okazało się, że piłkarz nabawił się kontuzji pachwiny i w efekcie czeka go kilkutygodniowa przerwa od treningów.

Mattia Caldara nie nacieszył się zbyt długo powrotem do pełni zdrowia, ponieważ na jednych z pierwszych zajęć z resztą drużyny nabawił się dużo poważniejszego urazu w postaci częściowego naderwania ścięgna Achillesa i tym razem został wykluczony z gry na kilka miesięcy.

Defensor wrócił do normalnych treningów na początku marca, ale dopiero pod koniec kwietnia dostąpił zaszczytu pojawienia się po raz drugim na boisku w trwających rozgrywkach w koszulce „Rossonerich”. Gennaro Gattuso postawił na 24-latka w rewanżowym pojedynku z Lazio (0:1) w Pucharze Włoch i ściągnął go z placu nieco po ponad godzinie gry.

W tym momencie mogło się wydawać, że zawodnik najgorsze chwile ma już za sobą, ale niestety na czwartkowym treningu zerwał więzadła krzyżowe przednie w lewym kolanie i teraz czeka go zabieg. Wstępne rokowania mówią o tym, że Caldarda będzie mógł być ponownie brany pod uwagę przesz szkoleniowca Milanu przy wyborze kadry meczowej na początku grudnia 2019 roku.

Ekipa z San Siro nie wystosowała jeszcze oficjalnego komunikatu na temat stanu zdrowia swojego zawodnika, ale zrobi to najprawdopodobniej dopiero po zakończeniu operacji w klinice Villa Stuart w Rzymie.