Brazylijski skrzydłowy w zeszłym roku przeszedł z Bordeaux do Barcelony. Jego przenosiny na Camp Nou
wiązały się ze sporym zamieszaniem. Chwilę
wcześniej wydawało się bowiem, że Malcom trafi do Romy, z którą
doszedł do porozumienia. Dotychczasowa przygoda 22-latka z mistrzem
Hiszpanii nie jest zbyt udana (22 występy, cztery gole, dwie asysty)
i media od dawna sugerują, że może on zmienić klubowe
barwy.
Działacze Lille podobno widzą w nim kandydata na
następcę Nicolasa Pépé, który latem zapewne odejdzie z klubu.
23-latka łączy się m.in. z Bayernem i Paris Saint-Germain,
wcześniej interesowała się nim sama Barcelona.
Katalończycy zapłacili w zeszłym roku za Malcoma 41 milionów euro i raczej nie oddadzą go za
mniejsze pieniądze. Dla Lille byłby to rekordowy wydatek. Mimo
zapewnienia sobie awansu do Ligi Mistrzów i potencjalnej sprzedaży
Pépé - dalej mogący pozostawać poza zasięgiem klubu. Dlatego
możliwym wariantem jest początkowe wypożyczenie Brazylijczyka.
Na
dwie kolejki przed końcem sezonu Lille zajmuje drugie miejsce w
tabeli Ligue 1. W 36 dotychczasowych spotkaniach podopieczni Christophe'a Galtiera zdobyli 72 punkty.