Jeszcze kilka lat temu posiadanie zawodnika w kwiecie wieku z rocznym kontraktem było nieopłacalne. Przykłady Thibauta Courtois i Eden Hazarda zmieniły pogląd na tę kwestię. Za obu Belgów Real Madryt zapłacił w sumie 135 milionów euro, a to dopiero wierzchołek góry lodowej, bowiem Chelsea może zainkasować dodatkowe 30 milionów.
W takiej samej sytuacji znalazła się obecnie Sevilla. Andaluzyjczycy nie mogą dojść do porozumienia z Pablo Sarabią, którego umowa wygasa 30 czerwca 2020 roku. Jego angażem od dłuższego czasu interesuje się Paris Saint-Germain. Mistrzowie Francji już zimą próbowali sprowadzić 27-latka na Parc des Princes, lecz wówczas „Los Sevillistas” zdołali jeszcze odpędzić zakusy możnego klubu z Ligue 1.
Teraz jednak paryżanie ponownie rozpoczęli starania o ofensywnego pomocnika, który z powodzeniem może występować na obu skrzydłach. Uwagę Thomasa Tuchela i spółki przykuła atrakcyjna kwota zapisana w umowie zawodnika. Wynosi ona „zaledwie” 18 milionów euro. Niewykluczone jednak, że biorąc przykład z Chelsea, Sevilla ostatecznie wypracuje porozumienie z Francuzami i sprzeda tego gracza na swoich zasadach.
Należy bowiem mieć w pamięci fakt, że były młodzieżowy reprezentant Hiszpanii wiele zawdzięcza Andaluzyjczykom, którzy dali mu szanse gry w europejskich pucharach i co za tym idzie, możliwość zaprezentowania swoich umiejętności szerszemu gronu widzów.
W zakończonym sezonie Sarabia rozegrał 52 mecze, które okrasił 23 trafieniami i 17 finalnymi podaniami.