34-latek karierę zawodniczą zakończył w styczniu 2013 roku. Jego ostatnim klubem był Bałtyk Gdynia. Wcześniej jednak grał m.in. w Lechii Gdańsk oraz Arce Gdynia, w barwach której zaliczył debiut i zarazem jedyny mecz w Ekstraklasie. W 2016 roku były bramkarz postanowił wyjechać do Anglii, a kilkanaście miesięcy później słuch o nim zaginął.
Po raz ostatni Kamil Biecke widziany był ósmego grudnia 2018 roku w Luton. Od tego czasu trwają jego poszukiwania. Policja podejrzewa jednak, że Polak mógł zostać zamordowany. Wszystko przez fakt, że był on regularnym gościem tamtejszych kasyn oraz zakładów bukmacherskich.
– Obawiamy się, że jego powiązania z tym rynkiem mogły doprowadzić do tego, że wpadł on w poważne tarapaty. Możliwe, że Polak chciał zmienić swoje życie. Niewykluczone, że w związku z tym spotkał go brutalny koniec – oznajmił w rozmowie z angielskimi mediami inspektor Mike Branston.
Co istotne, od pół roku były piłkarz nie kontaktował się ani z rodziną, ani przyjaciółmi. Nie odnotowano również żadnej aktywności z jego dotychczasowego numeru telefonu oraz karty kredytowej.
Policja apeluje do 34-latka, aby jeśli żyje, skontaktował się z tamtejszym wymiarem sprawiedliwości.