Sir Aleks Ferguson dwa razy próbował przekonać doświadczonego Walijczyka, by ten przeszedł do Manchesteru United. Pierwsze podejście miało miejsce w 2002 roku. Doszło nawet wtedy do spotkania przedstawicieli piłkarza ze szkockim szkoleniowcem. Bellamy wówczas nie skorzystał z oferty „Czerwonych Diabłów” - jak sam podkreśla był wówczas w szczytowej formie oraz zakwalifikował się z Newcastle United do Ligi Mistrzów i ciężko było mu wtedy podjąć decyzję o odejściu do innego zespołu. Niedługo potem zresztą otrzymał ofertę nowego kontraktu od władz popularnych „Srok”.
– Szczerze mówiąc, wykorzystałem zainteresowanie ze strony United w negocjacjach kontraktowych z Newcastle - powiedział Bellamy. Napastnik dodał również, że gdy odchodził z St. James’ Park miał ofertę dołączenia do prowadzonego wówczas przez Davida Moyesa Evertonu, z której jednak nie skorzystał.
Osiem lat później Ferguson ponownie chciał Bellamy’ego w swoim zespole. Walijczyk był wtedy zawodnikiem Manchesteru City. – Mój doradca prowadził w 2010 roku rozmowy z United, chwilę zanim trafiłem na wypożyczenie do Cardiff. To wspaniałe uczucie, gdy wiesz, ze taki klub chce cię mieć w swoich szeregach, ale to nie mogło dojść do skutku. Po tym, jak rok wcześniej Carlos Tevez poszedł w odwrotnym kierunku nie oczekiwałem na powodzenie w negocjacjach - powiedział w wywiadzie dla „Daily Mirror” Bellamy.
Już jutro (niedziela) o 17 Craig Bellamy będzie miał okazję zmierzyć się ze swoim niedoszłym zespołem w ramach dwunastej kolejki angielskiej Premier League.