W ostatnim tygodniu we Włoszech pojawiła się sensacyjna informacja, że konduktor wraz ze swoją małżonką znaleźli dziecko w ostatnim wagonie pociągu, jadącego z Neapolu do Avellino. Para zabrała niemowlę do szpitala, gdzie na cześć papieża nadano mu imię Carmine Francesco.
Historia dziecka była szeroko opisywana i komentowana na Półwyspie Apenińskim, dzięki czemu o sytuacji dowiedział się Floro Flores. Napastnik odnalazł szpital, gdzie znajdował się Carmine Francesco i postanowił dokonać wpłaty, ale niezadowolony z zakresu swojej oferty, zdecydował się z żoną na złożenie wniosku o adopcję malucha.
- Po zobaczeniu profilu małego Francesco, podążaliśmy za głosem serca. Poza byciem piłkarzem, jestem przede wszystkim ojcem. Nie jestem bohaterem! Przechodzimy teraz rutynowe procedury – napisał na swoim Twitterze Floro Flores.
Były gracz Udinese Calcio ma już dwie córki i syna.