Lech ma nowego Stilicia? Co wiemy o Darko Jevticiu?

Już sam sposób zaprezentowania piłkarza przypadł nam bardzo mocno do gustu. Lech prezentował na swoim fanpage'u na Facebooku rebus opisujący zawodnika. Dowiedziliśmy się więc, że jego ulubioną potrawą jest "punjene paprike" (czyli takie nasze gołąbki), że najtrudniejszy rywal, przeciwko któremu grał, to İlkay Gündoğan, a numer z poprzedniego klubu to 20. 

 

Ale odsuwając na bok takie ciekawostki, i my spróbowaliśmy się dowiedzieć czegoś więcej na temat tego zawodnika. Z tego, co udało nam się ustalić, w Lechu może zagrać... klon Semira Stilicia.

 

- To zawodnik ze świetną lewą nogą, doskonale panujący nad piłką. Także jego rzuty wolne mogą być bardzo, ale to bardzo groźne - mówi nam dziennikarz z Austrii, Jakob Reisinger. Brzmi znajomo? - W trakcie meczu Darko bardzo dużo przemieszcza się po boisku. Gdy tylko odda piłkę, od razu szuka sobie miejsca, by móc dostać ją z powrotem. Jeden z jego kolegów w Wacker Innsbruck porównał go nawet do Mesuta Özila.

 

- Mnie on raczej przypomina Granita Xhakę - twierdzi Chris Wachtler, prowadzący konto na Twitterze @FCBasel_English. - Lubi trochę podryblować i stara się naśladować styl, w jakim w Bazylei grali właśnie Xhaka czy Shaqiri, ale musi być w tym nieco bardziej powściągliwy i dużo nad sobą pracować. Inaczej nadal nie będzie potrafił się przebić w lepszym zespole.

 

To, że Jevtiviowi nie udało się przebić w FC Basel, a także to, że jego kontrakt wygasa dokładnie wtedy, kiedy kończy się jego wypożyczenie do Lecha nie znaczy jednak, że w Szwajcarii już go skreślili. - Decyzja odnośnie Darko zostanie w Bazylei podjęta zimą. To wtedy będzie wiadomo, czy klub chce jeszcze dawać mu szansę. W klubie pojawił się nowy menedżer, który na pewno będzie bacznie przyglądał się Jevticiowi w Lechu. Jeśli zobaczy w nim potencjalne wzmocnienie jego ekipy, zimą z pewnością zostanie z nim podpisany nowy kontrakt. Jeśli nie, pewnie zostanie na stałe w Poznaniu - twierdzi Wachtler.

 

Już w Innsbrucku, gdzie Jevtić spędził ostatnie pół roku, chciano go zatrzymać. Bo choć początki miał trudne, to końcówka sezonu pokazała, że drzemie w nim duży potencjał. - Zaraz po transferze dostawał mało minut, drużynie szło źle, do tego doszły kłopoty z aklimatyzacją. Ale potem przyszła kontuzja, Darko mógł skupić się na innych rzeczach, niż gra. Poukładał sobie wszystko w głowie i gdy wrócił, zaskoczył wszystkich. W 5 ostatnich meczach zaliczył trzy gole i dwie asysty - mówi Reisinger.

 

Mamy więc obraz zawodnika dobrego technicznie, ze świetną lewą nogą, ale też dość zagadkowego - potrafiącego zagrać świetne spotkanie i oczarować kibiców, ale też czasami zupełnie niewidocznego na placu gry, nie potrafiącego się przystosować. Czyli - wypisz, wymaluj Stilić z czasu gry w Lechu. A co z osobowością?

 

- Wydaje się, że poza boiskiem to śmiały chłopak, lubiący poimprezować. Jest przecież jeszcze bardzo młody, musi się wyszumieć - te słowa znającego Jevticia z Bazylei Wachtlera nieco nas martwią. Uspokaja nas jednak Jakob Reisinger, który obserwował tego zawodnika w Austrii. - To prawda, Jevtić lubi wyjść na miasto, ale robi to w takich dniach, kiedy faktycznie może. Powiedziałbym, że jak się bawi, to profesjonalnie. Nie słyszałem o tym, by przed spotkaniem, czy po porażce był widziany na imprezie. Sympatię potrafi sobie zdobyć także podczas rozmowy. To pozytywny, wesoły i bardzo miły gość.

 

Do Poznania jest sprowadzany przede wszystkim dlatego, że Claasen zwyczajnie nie sprawdził się na pozycji ofensywnego pomocnika, a Hamalainen może - po odejściu Teodorczyka - coraz częściej grywać na pozycji napastnika. Czy pójdzie mu lepiej?

 

- Dajcie mu miesiąc na adaptację, a jeśli w tym czasie nie odniesie kontuzji, udowodni, że potrafi prowadzić grę i być kluczowym zawodnikiem zespołu. Może i 21-latek nie zagra każdej gry na najwyższym poziomie, ale jestem w stu procentach pewny, że da wiele Lechowi - kończy Reisinger.