"Byki" wygrały 2-0, tym samym mają zaliczkę przed wyjazdem. Rewanż już niespełna za tydzień w Waszyngtonie. Spotkania odbywają się w ramach półfinałów konferencji.
Bohaterem niedzielnego meczu w Nowym Jorku był 37-letni Thierry Henry. Francuz gra w Stanach Zjednoczonych od 2010 roku, jednak wciąż nie zdobył tytułu mistrzowskiego. Być może to ostatnia szansa dla niego, bowiem coraz poważniej mówi się o jego odejściu lub nawet zakończeniu kariery.
Podania "żywej legendy" Arsenalu na bramki zamienili dobrze znani z europejskich boisk Bradley Wright-Phillips oraz Peguy Luyindula.