Kadra prowadzona przez Srečko Kataneca zatrzymała się w hotelu Hilton, z którego okien widać Wembley w całej okazałości. Plan Słoweńców zakładał, aby po prostu przespacerować na nogach ten krótki odcinek na stadion dwie godziny przed meczem, ale UEFA zainterweniowała w tej sprawie. Europejskie władze piłki nożnej zdecydowanie dały do zrozumienia, że według przepisów drużyna narodowa uczestnicząca w eliminacjach do EURO musi pojechać na mecz swoim oficjalnym reprezentacyjnym autokarem.
Tę dziwną sytuację opisał rzecznik prasowy Słoweńskiego Związku Piłki Nożnej: - Zatrzymaliśmy się w Hiltonie tuż obok Wembley, ale musieliśmy pojechać autokarem! To było bardzo zabawne.
- Wiemy, że to tylko 50 metrów. O trzeciej popołudniu musieliśmy ruszyć i myślałem, że z powodu korków może podróż potrwać jakieś pół godziny. Ostatecznie dotarliśmy w niecałe 10 minut. Tak, UEFA nam to nakazała, my woleliśmy pójść na nogach – dodał.
Wygodny autokar ostatecznie nie pomógł Słoweńcom, którzy ulegli Anglikom 1-3.