Menadżer West Hamu United przyznał, że bacznie przyglądał się reprezentantowi Wybrzeża Kości Słoniowej, gdy ten błyszczał swoją formą w Vitesse Arnhem. Jednakże negocjacje w sprawie potencjalnego transferu nigdy nie były zaawansowane, tym bardziej, że bardziej prawdopodobną opcją dla "Big Sama" było wykupienie Carrolla z Liverpoolu.
Ostatecznie Wilfired zawitał do Premier League kilka dni po tym, jak West Ham ogłosił permanentny transfer byłego zawodnika Newcastle United. Zakup, dokonany przez "Łabędzie", okazał się być strzałem w dziesiątkę.
- Musieliśmy wybierać między jednym a drugim. Padło na Andy'ego Carrolla - wyznaje Allardyce. - Nie mogliśmy zdecydować się na pozyskanie dwóch piłkarzy. W tamtym czasie nie mieliśmy wystarczająco dużo pieniędzy w budżecie. Po uzyskaniu porozumienia z Liverpoolem przestaliśmy się interesować Bonym.
Wilfried zbiera pozytywne recenzje również w tegorocznej kampanii, strzelając sześć bramek w tym sezonie. Allardyce zdaje sobie sprawę, że jego obrońców czeka bardzo trudne zadanie.
- Wilfried jest bardzo solidnym zawodnikiem, silnym fizycznie. Posiada również spore umiejętności i odebranie mu piłki nie będzie należało do najłatwiejszych misji. Musimy być tego świadomi - podsumował trener.