Nie od dziś wiadomo, że Berlusconi coraz części zastanawia się nad sprzedażą klubu, który doprowadził do wielu sukcesów. AC Milan zmaga się ostatnio z problemami finansowymi, które co prawda nie niosą za sobą takich konsekwencji, jak te w Parmie, ale skutecznie utrudniają drużynie zdobywanie trofeów, czy chociażby włączenie się do walki o nie. Przez ostatnie kilka lat, „Rossoneri” byli zmuszeni sprzedać najważniejszych zawodników (np. Zlatan Ibrahimović i Thiago Silva) i ściągnąć w ich miejsce darmowych graczy, którzy nie zawsze spełniali pokładane w nich oczekiwania.
Włoski dziennikarz Peppe Di Stefano informuje, że negocjacje w sprawie ewentualnej sprzedaży klubu miały ruszyć na dobre. Niedawno sam Berlusconi miał się spotkać z chińskim potentatem. Nie wiadomo, kim był owy Chińczyk, ale Sky Sport 24 sugeruje, że mógł to być Richard Lee, który gościł na San Siro kilka miesięcy temu.
AskaNews z kolei twierdzi, że właściciel Milanu doszedł do porozumienia z chińskim biznesmenem, Zongiem Qinghou z Wahaha Group. Miałby on przejąć 75 procent udziałów w klubie. Rodzina Berlusconich wcale nie oddaliłaby się od życia klubu, ponieważ funkcję dyrektora generalnego pełniłaby Barbara Berlusconi. To wszystko pozostaje jednak w sferze gdybań. Włoskie media zdążyły już odrzucić możliwość przejęcia Milanu przez Zonga.
Jeszcze inne informacje podaje ANSA, która powołując się na osoby z bliskiego otoczenia prezydenta Milanu, twierdzi, że na ten moment nie ma żadnego porozumienia i nie było żadnych oficjalnych kontaktów z Zongiem Qinghou, czy innymi potencjalnymi inwestorami.
Nieoficjalnie mówi się o kwocie rzędu miliarda euro za sprzedaż klubu.
RAFAŁ BAJER