Hiszpan, najlepszy gracz poprzedniego sezonu wg zawodników, na początku nowych rozgrywek został posadzony na ławce rezerwowych ze względu na zamieszanie wokół swojego transferu do Realu Madryt. Jego miejsce w bramce "Czerwonych Diabłów" zajął wtedy nowo pozyskany Sergio Romero.
Ostatecznie De Gea został jednak w Manchesterze i złożył podpis pod nowym kontraktem. Ten fakt, jak i słabsza dyspozycja Argentyńczyka w meczu ze Swansea sprawiły, że Hiszpan wrócił między słupki zespołu.
Z taką sytuacją nie zgada się jednak David James, był reprezentant Anglii, w latach 2004-2006 grający w Manchesterze City.
- Kiedy De Gea gra w United, wpuszcza całkiem sporo bramek. Romero rozpoczął sezon z trzema czystymi kontami. Ludzie kwestionowali decyzję o Hiszpanie na ławce, później wrócił i zaliczył jedno czyste konto.
- Uważam, że David ma fantastyczne interwencje, jest bardzo wysportowany. W długofalowej perspektywie sztuki bramkarskiej stanowi chyba jednak gorszą opcję niż Romero.