Jak tracić frajerskie bramki i gubić punkty? Odpowiedź znają piłkarze Jagiellonii Białystok

Jak tracić frajerskie bramki i gubić punkty? Odpowiedź znają piłkarze Jagiellonii Białystok fot. Transfery.info
Redakcja
Redakcja
Źródło: Transfery.info

Obie drużyny chciały odnieść zwycięstwo, więc z tego wszystkiego musiał wyjść remis. Po serii czterech porażek podopieczni Michała Probierza w końcu punktują w Ekstraklasie.

W poniedziałkowy wieczór w Bielsku-Białej spotkały się dwie drużyny, które z wielu powodów chciały odnieść zwycięstwo. Prowadzone przez Roberta Podolińskiego Podbeskidzie zaskakuje w spotkaniach na wyjeździe, ale ma olbrzymie problemy z grą na własnym boisku, gdzie w tym sezonie jeszcze nie wygrało. Z kolei goście z Białegostoku notowali serię czterech przegranych meczów, a przyjechali na teren, na którym idzie im bardzo ciężko.

Nieświeże bielskie powietrze

Przed spotkaniem Michał Probierz i jego Jagiellonia byli w bardzo ciężkiej sytuacji. Po ostatnim przegranym meczu z Wisłą Kraków opiekun żółto-czerwonych oddał się do dyspozycji zarządu, który mimo czterech przegranych meczów z rzędu nie zwolnił trenera, a pozwolił mu dalej pracować z drużyną. Piłkarze Jagi dziesięć dni przerwy przed kolejnym spotkaniem wykorzystali na wypoczynek i reset, bo w tym czasie trenowali tylko we wtorek, sobotę i niedzielę.

Jeżeli kibiców z Podlasia zaskoczył ten fakt, to nie chcemy wyobrażać sobie chwili ogłoszenia podstawowego składu Jagiellonii na mecz z Podbeskidziem. Trener Probierz postanowił namieszać w wyjściowym zestawieniu drużyny, gdzie między innymi w ataku postawił na młodego Karola Świderskiego. Patrząc na wyniki zespołu i ostatnie pojedynki obu drużyn w Bielsku Białej fani żółto-czerwonych uwierzyliby Probierzowi we wszystko, pod warunkiem, że uleczyłoby to grę drużyny. Jagiellonia bowiem ostatnie dwa mecze w Bielsku przegrała, a ogólny bilans spotkań również nie wygląda optymistycznie: pięć meczów, trzy porażki, jeden remis i jedno zwycięstwo. Jakby tego było mało Jaga w tym sezonie nie zachwyca na wyjazdach, gdzie na sześć spotkań wygrała jeden mecz, jeden zremisowała i cztery przegrała.

Przestraszeni własnej publiczności

Odwrotnie sytuacja wygląda w przypadku drużyny Podbeskidzia. Piłkarze Roberta Podolińskiego w tym sezonie są groźni jedynie na wyjazdach. Chociaż Górale dotkliwie przegrali z warszawską Legią na Łazienkowskiej to m.in. potrafili wygrać na stadionie obecnego mistrza Polski, a w zestawieniu drużyn najlepiej grających na wyjazdach zajmują drugie miejsce.

W Bielsku Białej powstał piękny stadion, który za niedługo będzie w pełni dostępny dla fanów Podbeskidzia. Nie chce nam się wierzyć, że piłkarze Podolińskiego spinają się w meczach na własnym boisku i stres przeszkadza im osiągać zwycięstwa, ale dzisiejszy mecz pokazał że problem domowych meczów istnieje i sporo pracy czeka trenera Podbeskidzia.

Wczoraj kat, dziś asystent

Najważniejszym elementem na który musi zwrócić uwagę opiekun gospodarzy, to pierwsze połowy w wykonaniu jego piłkarzy. Górale fatalni weszli w to spotkanie, rozgrywali piłkę bez pomysłu, co wykorzystali goście, którzy przy większej skuteczności Karola Świderskiego powinni na przerwę schodzić nawet z przewagą trzech bramek. Sytuacje na boisku najlepiej obrazują statystyki pierwszej połowy: posiadanie piłki z przewagą gospodarzy (54%-46%), ale w strzałach (3-8), szczególnie tych celnych (1-2) przeważali goście.

W drużynie Podbeskidzia w pierwszej części zawodzili Demjan, Szczepaniak i Mójta- kluczowi zawodnicy bielszczan. Słowackiego napastnika i byłego snajpera Miedzi Legnica świetnie zatrzymywał duet Madera-Tarasovs, ale tylko do przerwy. Drugie czterdzieści pięć minut to lepsza gra gospodarzy, którzy wykorzystali najsłabsze punkty białostockiego zespołu i zdołali wyrównać stan spotkania. Po zmianie stron lepiej grał Demjan, który wygrał pojedynek z Sebastianem Maderą, świetnie dograł do Mójty, który będąc w pojedynku sam na sam z Drągowskim pokonał Polaka. W końcowych minutach meczu kat Jagiellonii (6 bramek w 6 meczach przeciwko Jadze) miał jeszcze doskonałą okazję do strzelenia zwycięskiego gola, ale nawet ten widowiskowy kiks nie zepsuje jego dzisiejszego występu.

Złote dziecko Jagiellonii

W przeddzień spotkania Jagiellonii z Wisłą Kraków odbyło się spotkanie kibiców zespołu z trenerem Probierzem, na którym fani dopytywali się o możliwość gry w pierwszym składzie Karola Świderskiego. Opiekun Jagi nie był przekonany do tego pomysłu zarówno wtedy, jak i następnego dnia. Napastnik białostockiego zespołu swoją szansę w ataku żółto-czerwonych otrzymał dopiero w dzisiejszym spotkaniu w Bielsku i pomimo dwóch niewykorzystanych sytuacji pokazał, że warto na niego stawiać.

Świderski świetnie współpracował z Frankowskim i Vassiljewem, pokazywał się do gry i dochodził do prostopadłych podań kolegów. Oczywiście osiemnastolatek nie wykorzystał wszystkich sytuacji, ale sam fakt, że je miał i jedną z nich zamienił na bramkę pokazuje, że w Białymstoku rośnie talent na miarę legendy zespołu- Tomasza Frankowskiego. Jak za dawnych, lepszych lat zagrała Jagiellonia w pierwszej połowie. Dobra organizacja gry, agresywny odbiór piłki Góralskiego i Romanchuka oraz szybkie kontry. Szkoda, że w zupełnie innym stylu zagrali w drugiej części gry, w której dali się zdominować gospodarzom i popełnili kilkadziesiąt głupich błędów.

Ile jeszcze takich zagrań obejrzą kibice Jagiellonii, zanim ich drużyna w końcu wróci na właściwe tory?

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] „Zapomnij”. Jarosław Królewski z jasną deklaracją w sprawie trenera Wisły Kraków „Zapomnij”. Jarosław Królewski z jasną deklaracją w sprawie trenera Wisły Kraków Wojciech Kowalczyk „kąsa” właściciela Rakowa Częstochowa Wojciech Kowalczyk „kąsa” właściciela Rakowa Częstochowa „To oczywiście musiał być on”. Niechciany w Rakowie Częstochowa, bohaterem Górnika Zabrze „To oczywiście musiał być on”. Niechciany w Rakowie Częstochowa, bohaterem Górnika Zabrze 60 milionów euro! FC Barcelona chce zamknąć wielki transfer jeszcze przed EURO 2024 60 milionów euro! FC Barcelona chce zamknąć wielki transfer jeszcze przed EURO 2024 Bernardo Silva chce hitowego transferu Bernardo Silva chce hitowego transferu Xavi rozmawia z nowym klubem Xavi rozmawia z nowym klubem Drużyna Kacpra Kozłowskiego ma... mniej niż zero punktów. Vitesse Arnhem spadło z Eredivisie po ponad 30 latach [OFICJALNIE] Drużyna Kacpra Kozłowskiego ma... mniej niż zero punktów. Vitesse Arnhem spadło z Eredivisie po ponad 30 latach [OFICJALNIE]

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy