A w Gliwicach co? Awaryjne hamowanie na Pasach!

A w Gliwicach co? Awaryjne hamowanie na Pasach! fot. Transfery.info
Redakcja
Redakcja
Źródło: Transfery.info

Walka od pierwszej do ostatniej minuty, kluczowe stałe fragmenty gry i ... podział punktów w hitowym starciu tytanów Ekstraklasy!

Choć  dopiero jutro czeka nas pojedynek Wisły Kraków z Legią Warszawa i jeszcze jakąś +/- dekadę temu mecze obydwu drużyn rozpalały serca większości piłkarskich , nawet tych najbardziej sezonowych (tak „Janusze”, to o was) kibiców, to o hicie mogliśmy rozmawiać... dzisiaj. Bo właśnie "dzisiaj" Biała Gwiazda boryka się z problemami finansowymi i organizacyjnymi, a całe doświadczenia z ostatnich lat pokazują, że większość polskich klasyków bardziej przypominało kity niż hity. Spotkanie w Gliwicach miało udowodnić nam, że idzie nowe. Lepsze. I nie zawiedliśmy się.

Zdobyć środek pola

Ale po kolei. Na stadion przy ulicy Okrzei przyjechali piłkarze Cracovii. Zawodnicy Jacka Zielińskiego zdobyli w tym sezonie najwięcej goli w całej Ekstraklasie (38 trafień), a Piast to aktualny lider tabeli z siedmiopunktową przewagą nad Legią i „Pasami”. W dodatku, bohaterowie dzisiejszego spotkania odnieśli najwięcej zwycięstw w całej stawce (Piast 13, Cracovia 10) i w meczach z ich udziałem padało najwięcej bramek (odpowiednio 61 i 58). Chyba nie ma wątpliwości, że w Gliwicach oglądaliśmy pojedynek dwóch najlepszych obecnie drużyn w kraju.

Jak to często bywa z klasykami, trudno wcześniej wytypować wynik spotkania. Piłkarze Piasta rewelacyjnie spisują się na własnym boisku przy Okrzei, na którym zdobyli 24 punkty, na 27 możliwych. Z drugiej strony Cracovia, która różnie spisuje się na wyjazdach (ostatnie pięć meczów to 1 zwycięstwo, 1 remis i 3 porażki), ale meczem w Krakowie pokazała, że wygrane w delegacjach nie są im obce. Jednak przed meczem można było mieć pewność co do jednego: ten kto zdobędzie środek pola, wygra spotkanie.

I od pierwszego gwizdka sędziego lepiej w tym aspekcie gry radzili sobie krakowianie. Duet Covilo-Dąbrowski bez problemów radził sobie z Vackiem i Pietrowskim, którzy mieli kłopoty z rozegraniem piłki i popełniali wiele błędów. Prym we wspomnianej grze wiódł czeski pomocnik gospodarzy, którego możemy wyróżnić właściwie za jedno: chęci do gry. Wśród niemrawych zawodników trenera Latala to właśnie on dawał sygnały do ataku. 

Stałe fragmenty gry

Jeśli nie możesz strzelić gola z akcji, zdobądź go w każdy możliwy sposób. Przykład chociażby Atletico Madryt pokazuje, że doskonałe opanowanie stałych fragmentów gry pozwala na odnoszenie sukcesów. Do powyższych słów zastosowali się piłkarze obydwu drużyn. Popularne „Piastunki” w obliczu zatrzymania skutecznej ofensywy Cracovii postanowiły zagrać asekuracyjnie w ataku i w miarę nadarzających się okazji wykorzystać największą słabość podopiecznych Zielińskiego. Krakowianie stracili w tym sezonie 10 bramek po strzałach głową i tym sposobem gospodarze strzelili im kolejnego gola. Wraz z końcowym gwizdkiem sędziego Gila okazało się, że błąd w kryciu Heberta pomógł Jaroszyńskiemu pokonać Szmatułę. Gol lewego obrońcy „Pasów” ustalił wynik spotkania i dał kolejny dowód na niesprawiedliwość futbolu.

Chociaż samobójcza bramka Rymaniaka tuż przed przerwą spotkania odmieniła piłkarzy Latala, to sił i wiary w końcowy sukces starczyło jedynie na 11 minut drugiej połowy. Po wyrównującym trafieniu Jaroszyńskiego to Cracovia znowu otrzymała wiatr w żagle i zaczęła grać swoją piłkę. Z każdą kolejną akcją futbolówka szybciej krążyła między środkowymi pomocnikami i kwartetem ofensywnym „Pasów”. Piękną bramkę strzelił Rakels, który zaliczył swoje 6. trafienie w 5 kolejnych meczach, a 12. w całym sezonie. Piłkarze Piasta wraz z upływem czasem mieli spore problemy w swoim polu karnym, bo co chwila tercet obronny gospodarzy musiał odpierać frontalny atak gości.

Ostatecznie wynik spotkania zakończył się remisem, ale fani gliwickiego zespołu muszą mówić o wielkim szczęściu. W meczu, w którym wcale nie byli lepsi zdołali strzelić dwie bramki, które dały cenny jeden punkt. Łącznie mają ich już 41 i nie mają powodów do wstydu. W poprzednim sezonie na tym samym etapie rozgrywek, prowadząca w tabeli Legia miała 38 oczek, a później do samego końca walczyła o mistrzostwo Polski. 

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] Lech Poznań zdecydował w sprawie Mariusza Rumaka? „Na 99,9 procent” Lech Poznań zdecydował w sprawie Mariusza Rumaka? „Na 99,9 procent” Wisła Kraków żałuje? Były napastnik „Białej Gwiazdy” idzie po koronę króla strzelców Wisła Kraków żałuje? Były napastnik „Białej Gwiazdy” idzie po koronę króla strzelców Lukas Podolski: Mogę się tylko domyślać, kto wezwał policję Lukas Podolski: Mogę się tylko domyślać, kto wezwał policję Piotr Zieliński odchodzi do mistrza kraju Piotr Zieliński odchodzi do mistrza kraju Tyle Legia Warszawa będzie musiała zapłacić za definitywny transfer Luquinhasa Tyle Legia Warszawa będzie musiała zapłacić za definitywny transfer Luquinhasa 100 milionów funtów za Kevina De Bruyne?! 100 milionów funtów za Kevina De Bruyne?! „To jeden z »sytych kotów« w Lechu Poznań” „To jeden z »sytych kotów« w Lechu Poznań”

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy