Według informacji "The Telegraph", Portugalczyk chciał, by właściciel "The Blues" pojawił się w klubowym ośrodku treningowym i porozmawiał z piłkarzami - w nadziei, że przypomnienie im o ich obowiązkach odniesie pozytywny efekt na dyspozycję całego zespołu.
Rosjanin zignorował jednak tę prośbę, a ze składem spotkał się dopiero po zwolnieniu Mourinho, na piątkowym treningu. Dopiero wtedy rzeczywiście przekazał zawodnikom, że poprawa wyników należy do ich obowiązków.
"The Special One" nie miał żadnego kontaktu z Abramowiczem od środy, kiedy to odbyło się spotkanie zarządu.