- Powariowali?
- Upadli na głowę?
- Tyle osób
nie ma co jeść, a oni wydają taką kasę na jednego piłkarza?
-
120 milionów za takiego leszcza?
- Piłka jest coraz bardziej
poje****
Odejście Paula Pogby z Juventusu Turyn elektryzuje
cały piłkarski świat. To tylko kilka komentarzy po informacji o
jego przenosinach do Manchesteru United, które są o krok. „Czerwone
Diabły” mają zapłacić Włochom 120 milionów euro. Dużo?
Zdaniem większości kibiców i obserwatorów zdecydowanie za dużo.
To samo uważają ludzie, którzy piłką w ogóle się nie
interesują i nie zdają sobie sprawy, jak wielkie pieniądze są w
futbolu.
Zacznijmy od spraw czysto boiskowych.
Pogba jest zawodnikiem kompletnym. Wydaje się, że idealnie pasuje
do Premier League. Świetnie zbudowany, silny, wydolny, dynamiczny, a
przy tym kreatywny i genialny technicznie. Zarówno efektowny, jak i
efektywny, bo przekłada się to na liczby:
Sezon 2013/2014 –
51 meczów – 9 goli, 16 asyst
Sezon 2014/2015 – 41 meczów – 10 goli, 11 asyst
Sezon 2015/2016 – 49 meczów – 10
goli, 16 asyst
Te z kolei, które - co ważne - utrzymują się
na stałym poziomie, bezpośrednio dawały trofea Juventusowi Turyn.
Pogba sięgnął ze „Starą Damą” po cztery mistrzostwa Włoch,
dwa Puchary i tyle samo Superpucharów oraz był o krok od zdobycia
Ligi Mistrzów. Wszystko w wieku 23 lat. Dziwnie to brzmi, ale to wciąż perspektywiczny zawodnik, który może wskoczyć na jeszcze
wyższy poziom.
Ktoś powie, że Pogba jest słabszy i mimo
wszystko nie daje tyle swojej drużynie co Leo Messi czy Cristiano
Ronaldo. „Porównajcie sobie ile oni strzelają, a ile on”. Jeśli
kogoś nie przekonuje argument, że panowie grają na innej pozycji,
wystarczy zerknąć na inne, bardziej miarodajne statystyki. Zostawmy
nawet asysty, których w lidze Pogba zanotował w zeszłym sezonie
więcej od Portugalczyka. W poprzednich rozgrywkach (za squawka.com)
Francuz brał udział w większej liczbie akcji bramkowych swojej
drużyny w lidze od CR7. Do tego jego podania były bardziej celne
zarówno od dograń Messiego, jak i Portugalczyka (83 procent, 82,
79), a przy tym - dłuższe, co też sporo mówi. To samo w Lidze
Mistrzów, gdzie brał udział nawet w większej liczbie akcji
bramkowych od Argentyńczyka.
Nie da się określić, który z nich
jest najlepszy. Każda ocena będzie miała w sobie nutkę
subiektywizmu. Cała trójka posiada wybitne umiejętności. Trzeba
za to podkreślić, że Pogba jest od pozostałej trójki
zdecydowanie młodszy. A w końcu wiek ma na rynku transferowym
ogromne znaczenie.
Wielu ludzi porównuje zawodników
grających na różnych pozycjach, ale też transfery, które zostały
przeprowadzone w zupełnie innym czasie. A to jeszcze większy błąd. Kluby zarabiają coraz więcej, a pieniądz sam w sobie ma coraz mniejszą wartość. Za te same
pieniądze możemy kupić coraz mniej dóbr, które mogliśmy
pozyskać jeszcze jakiś czas temu. Inflacja przecież nie omija
rynku transferowego. 120 milionów euro robi wrażenie. 120 000 000 euro - tak chyba jeszcze bardziej. Wartość transferów
robionych parę lat temu, choć wiązały się one z mniejszą kwotą
transferową - wcale nie była jednak niższa.
Jeśli coś
miałoby wzbudzać gorącą dyskusję, to nie tylko te 120 milionów,
tylko duże pieniądze w piłce w ogóle. 30, 40, 50, 90 milionów -
przecież to też nie są grosze. Rynek cały czas się jednak zmienia. Samej piłki
w piłce jest coraz mniej. Jeśli jakiś klub chce zaoferować za Pogbę 120 milionów to znaczy, że Francuz jest właśnie tyle wart.
Samej wartości piłkarza nie definiuje
już tylko jego boiskowa klasa, ale to, ile jest w stanie wyłożyć potencjalny
kupiec. To wiąże się z kolei z tym, ile potem na takim ruchu zarobi. Pogba może przyczynić się do sukcesów boiskowych
Manchesteru, które przyniosą pieniądze, ale przecież jeszcze
więcej można zarobić sprzedając jego wizerunek poza boiskiem.