Romę chwalą rywale:
-
Drużyna z Rzymu ma świetnego trenera, wspaniałych graczy i duże
doświadczenie. Nie brakuje jej niczego, żeby sięgnąć
po mistrzostwo kraju.
Gianluigi
Buffon
Jej byli piłkarze:
- Zespół
prezentuje się bardzo dobrze. Gra najlepszą piłkę we
Włoszech i nawet w telewizji fajnie się ich ogląda.
Wiadomo, że człowiek dojrzewa wraz z wiekiem, ale muszę
powiedzieć, że Spalletti zawsze był wielkim
trenerem.
Mirko Vučinić
A ambitne plany mają również jej
aktualni zawodnicy:
- To ambitny klub z tradycjami. Mamy
dobry zespół. Wiadomo, że to Juventus jest faworytem, ale Roma
jest jedną z drużyn, która może go zdetronizować.
Wojciech
Szczęsny
- Jesteśmy blisko Juventusu i mamy
drużynę zdolną do wygrania mistrzostwa. Pokonaliśmy
Napoli, Inter i Milan, a zespół, który to robi zasługuje na
tytuł.
Diego
Perotti
***
W dotychczasowych 16 kolejkach Serie A
rzymianie sięgnęli po 35 punktów i są cztery „oczka” za
Juventusem. W sobotni wieczór zmierzą się ze „Starą Damą” w
spotkaniu, którego wynik może (ale nie musi) mieć spory wpływ na
to, jak potoczy się reszta część sezonu. Dlaczego akurat teraz
Roma może mieć szanse na zdetronizowanie „Juve”, tak w
najbliższym meczu, jak i całych rozgrywkach?
Zabójczy
goleador
- W tej chwili to bez wątpienia
najgroźniejszy napastnik w całej Serie A. Świetnie przystosował
się do filozofii i stylu gry prezentowanego przez drużynę Luciano
Spalettiego. Potrzebował czasu, ale teraz go rozumie i widać tego
efekty - skomentował ostatnio formę Edina Džeko przywoływany już
Gianluigi Buffon. Bośniak od początku sezonu znajduje się w
zabójczej formie. W 16 dotychczasowych ligowych spotkaniach
„Giallorossich” strzelił 12 goli. Tyle samo trafień w Serie A
ma tylko Mauro Icardi. 30-latek dawno przebił bilans strzelecki z
przeciętnych w swoim wykonaniu poprzednich rozgrywek i pewnie będzie
bił się o koronę króla strzelców. Jego gole w dalszej części
sezonu mogą okazać się bezcenne.
Jeszcze
lepsi Salah i Perotti
Obok
Džeko najbardziej błyszczy Salah. Biegający po murawie w bliskiej
odległości od Bośniaka Egipcjanin momentami prezentuje się
jeszcze lepiej niż w poprzednim sezonie, który - w przeciwieństwie
do starszego kolegi - wcale nie był dla niego nieudany. Często
bierze na siebie ciężar gry i przede wszystkim jest bardzo
konkretny. Chelsea, która przed sezonem otrzymała za niego 15
milionów euro może pluć sobie w brodę. Co prawda niedawno
24-latek poważnie skręcił staw skokowy, ale wszystko wskazuje na
to, że wróci do pełni sił szybciej niż przypuszczano. Być może
Spalettii wypuści go na murawę już w sobotę.
Identyczną
laurkę można wystawić Diego Perottiemu, którego rzymianie przed
startem rozgrywek wykupili za trochę mniejsze pieniądze z Genoi.
Roma naprawdę ma kim straszyć na skrzydłach.
Pewniacy
na bramce i w obronie
W ostatnim spotkaniu z Milanem
Wojciech Szczęsny po raz kolejny pokazał, że jest w gazie. Co
prawda najpierw popełnił błąd, prokurując karnego, ale chwilę
później pomyłka została skorygowana i nasz golkiper wyciągnął
„jedenastkę”, którą wykonywał M'Baye Niang. 26-latek nie
opuścił ani jednego ligowego meczu i ma już na koncie sześć
czystych kont - więcej od Buffona i tyle samo co Pepe Reina. Znowu
mamy do czynienia z progresem względem ostatnich rozgrywek, bo w
nich, na przestrzeni 34 spotkań, udało mu się to ośmiokrotnie.
Oczywiście za meczami z zerem po stronie strat stoi nie tylko
„Szczena”. Współpraca duetu Fazio-Manolas na stoperze wygląda
wybornie.
Poradzili
sobie z odejściem Pjanicia
Wielu kibiców zastanawiało się, jak
Roma będzie prezentować się bez Miralema Pjanicia. Tym bardziej,
że Bośniak po pięciu znakomitych latach w stolicy Italii przeniósł
się akurat do Juventusu. On na pewno nie żałuje, bo w Turynie
bardzo szybko zaczął grać pierwsze skrzypce. A Roma? Roma z całą
pewnością poradziła sobie z jego sprzedażą. W środku nie ma
wyrwy, a Radja Nainggolan potrafi zanotować kapitalne spotkanie, bo
tak trzeba nazwać choćby jego występ w derbach z Lazio. Ostatnio
28-latek dał też wygraną z Milanem. Na duży plus również Kevin
Strootman, który w końcu wrócił do regularnego grania.
Jeśli
chodzi o sam transfer Pjanicia, najlepszym komentarzem będzie
ostatnia wypowiedź Spalettiego: - Wszyscy moi piłkarze są od niego
lepsi, nasz kitman również.
Wygrywają z najlepszymi
Mecz z „Juve”
dopiero przed rzymianami, ale trzeba podkreślić to, co powiedział
Perrotto - do tej pory Roma wygrała ze wszystkimi gigantami. Inter,
Napoli, Lazio, Milan - wyniki spotkań ekipy Spalettiego z
najmocniejszymi rywalami wyglądają następująco: 2:1, 3:1, 2:0,
1:0. Osiem strzelonych goli i tylko dwa stracone. Jasne, ktoś może
odbić piłeczkę i powiedzieć, że „Giallorossi” tracą punkty
ze słabszymi przeciwnikami, ale jednak kluczem to końcowego triumfu
- oczywiście jeśli straty nie przychodzą zbyt często - zawsze są
mecze z czołówką.
W
niczym nie ustępują „Juve”
Jakby tak prześledzić
kadry obu zespołów pod kątem formy prezentowanej przez zawodników
w ostatnich miesiącach czy meczowe statystyki, Roma praktycznie w
niczym nie ustępuje „Starej Damie”. Buffon czy Szczęsny,
Chiellini czy Fazio z Manolasem, Higuaín czy Džeko... Każdy z nich
prezentuje i jest w stanie prezentować do końca sezonu wyrównany
poziom. Strzały na mecz, dokładność podań, wygrywane pojedynki -
tutaj też wszystko jest niemal na remis. Na ten moment rzymianie nie
muszą „Juve” niczego zazdrościć.