Ponadprzeciętnie umięśniony skrzydłowy narobił w ostatnich dniach dużo szumu. Zawodnik skłaniał się ku odejściu z Wolverhampton Wanderers, a jego usługami szczególnie interesował się Tottenham. Kiedy transfer był już w zasadzie dogadany, do rywalizacji wkroczyła jednak FC Barcelona, klub, w którym zawodnik się wychowywał.
Szybko okazało się, że powrót na Camp Nou jest priorytetem samego piłkarza. Stąd też zaczął zwlekać z finalizacją przeprowadzki do Londynu, dzięki czemu „Blaugrana” zyskała czas na dopięcie transakcji po swojej stronie.
Gerard Romero informuje, że do uzgodnienia zostało jeszcze kilka szczegółów, ale najważniejsze zostało już wynegocjowane. Przede wszystkim pensja zawodnika - Hiszpan zgodził się na znaczącą obniżkę pensji, dzięki czemu FC Barcelona bez problemu zmieści go pod swoją czapką płac, nawet bez konieczności sprzedaży.
Adama Traoré ma zostać wypożyczony do końca sezonu i w umowie najprawdopodobniej znajdzie się zapis o opcji wykupu za około 35 milionów euro.
Co istotne, Gerard Romero dodaje, że to wcale nie koniec ruchów transferowych „Barçy”. W gotowości czekają już transakcje z udziałem lewego obrońcy oraz napastnika - mowa tu o Álvaro Moracie oraz kimś z dwójki Nicolás Tagliafico/Álex Grimaldo. Ich transfery zależne są już jednak od tego, czy Ousmane Dembélé zdecyduje się na odejście i zwolni miejsce w budżecie płacowym.