Janusz Wójcik: Wypowiedzi Sebastiana Mili nadałyby się do dżungli afrykańskiej

Janusz Wójcik: Wypowiedzi Sebastiana Mili nadałyby się do dżungli afrykańskiej fot. Transfery.info
Redakcja
Redakcja
Źródło: Transfery.info

"Śląsk popisał się z kompletnym średniakiem niemieckim. Po prostu dostał takie baty, że to była deklasacja. To nie była porażka. Taki wynik w dwumeczu, to wie pan, prawie rekord Europy" - mówi Janusz Wójcik, były selekcjoner.

- Jak oceniłby pan okienko transferowe w wykonaniu polskich klubów?

- Okienko transferowe oceniam tak jak i grę polskich klubów, czyli po prostu kiepska gra, kiepski poziom i kiepskie transfery. Wtedy kiedy nie ma odpowiedniego poziomu, to trudno liczyć na to, że będą ludzi, którzy odpowiednio zainwestują, a bez tego nie ma możliwości na zrobienie dobrych transferów. Wie pan, ja nie przypominam sobie, moja pamięć nie sięga tak daleko, żeby przypomnieć sobie, albo zapamiętać dobry transfer zrobiony do polskiej ligi.

- Pana faworyt do wygrania Ekstraklasy?

- Wie pan, wczoraj miałem nawet okazję pogadać z niektórymi kibicami, takimi prawdziwymi kibicami Legii przy okazji tego nieszczęsnego meczu. Co z tego, że Legia teraz nawet nie będąc zmęczona występami w Eurolidze [Lidze Europejskiej - przyp.red] może zdobędzie tytuł mistrza Polski. I co dalej? Jeszcze Śląsk popisał się z kompletnym średniakiem niemieckim. Po prostu dostał takie baty, że to była deklasacja. To nie była porażka. Taki wynik w dwumeczu, to wie pan, prawie rekord Europy.

- Sebastian Mila w wywiadzie dla nas przyznał, iż nie jest ważne, czy odpada się różnicą dwóch bramek czy trzydziestu. Według pana to normalne podejście?

- No wie pan, ja Sebastiana bardzo szanuję, fajny chłopak, niezły piłkarz, ale ta teoria to nadałaby się do dżungli afrykańskiej. No ja można coś takiego powiedzieć?! Chyba, że zapomniał powiedzieć o jednym - że trzydzieści w dwumeczu mogli stracić, ale sześćdziesiąt strzelić. No ale to są jakieś zupełnie kosmiczne teorie i dziwię się, że zawodnik, który chciał grać w reprezentacji i ma ambicje do tego coś takiego mówi. To fatalne słowa. Nie dziwię się, że Śląsk dostał dychę w dwumeczu. No jeśli kapitan drużyny coś takiego mówi.

- Waldemar Fornalik powołał kadrę na wrześniowe spotkania eliminacyjne. Jak skomentowałby pan jego wybory?

- To jest kurcze dzieło trenera Fornalika i zobaczymy jaki to efekt przyniesie. W dalszym ciągu nie ma takich zmian, które zmieniałaby oblicze albo wartość drużyny. Nic dobrego to nie zapowiada. Powołanie Saganowskiego jest to wyraz tego, że trener czy jego współpracownicy śledzili to co się dzieje na polskich boiskach. "Sagan" na tle szarzyzny kompletnej, która jest, prezentuje się bardzo dobrze. Marek grał u mnie w kadrze, wypadek mu trochę przeszkodził w rozwoju kariery. Jest to w dalszym ciągu wyraz tego, że nie ma pomysłu na to kogo nawet spróbować. Na arcyważny mecz z Czarnogórą, bardzo trudny, bo drzwi do Mistrzostw Świata się przed nami mogą albo zamknąć , tak to może wyglądać, że się zatrzasną po ewentualnej wpadce tam, albo uchylić. Bo otworzyć na pewno nie - to jeszcze daleko, tam jest i Anglia, i nasi sąsiedzi.

- Perquis, Dudka i Brożek trafili do ligi hiszpańskiej. Jak pan ocenia te ruchy transferowe?

- Najważniejsze nie jest to, gdzie oni trafili, a to żeby grali w pierwszych składach i żeby tam byli zawodnikami podstawowymi. Chodzi tu o to, aby wkomponowali się do drużyny i tam na nich liczono i żeby zostali filarami tych zespołów. A jeżeli będą to filary podtrzymujące dachy od trybun to cóż to za różnica, czy oni trafią nawet do Realu Madryt czy Barcelony, jeśli będą siedzieć pernamentnie na ławce rezerwowych. To nic nie daje. To są zawodnicy już dojrzali i po swoich pewnych przejściach. Oni albo zaczną grać, albo przestaną niedługo w ogóle grać. Powinni sobie chyba zdawać z tego sprawę. Ja myślę, że nawet lepiej by było, gdyby trafili do słabszej ligi niż hiszpańska, ale żeby grali i byli podstawowymi zawodnikami. Takimi, do których trenerzy mają zaufanie ze względu na dobrą postawę na boisku. Takich przykładów jest bardzo mało. Chyba że wystrzeli coś takiego, że piłkarze tak się wkomponują, jak nasi w Borussii. Mam jednak poważne wątpliwości co do tego, bo liga hiszpańska jest bardzo szybka i nasi piłkarze mogą mieć problemy w różnych akcjach. Życzę im oczywiście jak najlepiej, ja ich znam a oni mnie. Oby im się powiodło.

- Sebastian Boenisch nadal pozostaje bez klubu. Czy to nie dziwne według pana, iż piłkarzem, w którego ślepo zapatrzony był Franciszek Smuda i który był pewniakiem na Euro nie interesuje się żadny poważny klub europejski?

- No wie pan, może ma słabego menadżera. (śmiech) Żartuję. Ani on, ani żaden z polskich zawodników występujących na Euro nie zadziwił obserwatorów z innych klubów czy innych państw, które przybyły na Euro i w związku z tym trudno się dziwić, że nagle on miałby przebierać w ofertach europejskich klubów pierwszoligowych. Dla mnie nie jest to dziwne, bo Boenisch nic ciekawego nie pokazał na tych mistrzostwach. Ludzie mają oczy i widzą. Tu nie trzeba być jakimś wybitnym fachowcem, żeby tu odpowiednio ocenić poziom gry zawodnika i drużyny.

- Obecnie w kadrze mamy trzech, może czterech piłkarzy międzynarodowego formatu. Dlaczego nie potrafimy stworzyć kolektywu, który szedłby za sobą w ogień?

- Co ma pan na myśli, mówiąc międzynarodowego formatu? Takich co się otarli o piłkę międzynarodową czy reprezentują poziom międzynarodowy?

- Między innymi o Szczęsnego, Lewandowskiego, Kubę, Piszczka...

- No wie pan, to że Błaszczykowski, Piszczek i Lewy grają w Borussii Dortmund to nie znaczy, że to są już wybitni piłkarze. To są na pewno zawodnicy zdolni, ale do wybitności, do jakichś fajerwerków to daleko. Nie potwierdzili oni również tego, że to są wielkie indywidualności. Na pewno zawodnicy tacy, którzy się wybijają ponad przeciętność polskiej piłki, ale to nie są gwiazdy formatu europejskiego. To nie są indywidualności, które mogą samodzielnie zadecydować o wyniku meczu. Mieliśmy tego przykłady. Jeżeli Lewandowski dalej będzie osamotniony z przodu to trudno będzie się spodziewać tego, żeby on nastrzelał bramek dla reprezentacji Polski. On musi mieć po prostu wiele sytuacji stwarzanych przez swoich partnerów, tak jak jest to robione w Borussii i wtedy on to wykończy głową czy nogą. Jeżeli ci zawodnicy chcą zrobić furorę w Europie, to nie tylko na tej zasadzie, że Borussia zdobywa tytuł mistrza Niemiec. Pamiętajmy - oprócz tych trzech naszych piłkarzy gra tam też ośmiu innych, siedmiu w polu, którzy po prostu stwarzają sytuacje. Nie ma tak, że ta trójka rozpędza całą ligę niemiecką. To jest skomplikowany temat. ŻADEN z nich indywidualnie nic nie zrobi, jeżeli nie będzie miał wsparcia.

- Ostatnio Wojciech Pawłowski powiedział, że nie przyjedzie na zgrupowanie kadry U-21. Uważa pan, że nie dorósł jeszcze do miana bycia reprezentantem Polski?

- Wie pan, jeżeli zawodnik mówi, że nie przyjedzie na kadrę to ja mogę odpowiedzieć panu tylko jedno. Był taki mecz, na pewno pan będzie pamiętał, kiedy ja go nie chciałem grać. Spotkanie pierwszej reprezentacji z Ukrainą w Kijowie. Zostałem praktycznie zmuszony do tego, ponieważ to był okres urlopowy. Wtedy kiedy niemalże zmuszono mnie do tego, żebym grał to spotkanie, ja zadzwoniłem na komórkę do tych zawodników, do których mogłem się oczywiście tylko dodzwonić i oni poprzyjeżdzali z różnych wysp daleko oddalonych od Europy, spakowali taki najpotrzebniejszy bagaż i polecieli ze mną na Ukrainę. Wspomnę taki przykład - Tomek Wałdoch, który grał wtedy aktualnie już w Bundeslidze i był podstawowym zawodnikiem, także trudno tutaj porównywać piłkarza takiej klasy do tego młodzieńca. On się spakował i przyjechał bodajże z Malediwów, najszybciej jak tylko mógł. A tutaj? No jest to dziwne. To są efekty tego wszystkiego co się dzieje w polskiej piłce, sporcie.

Więcej na temat: Trenerzy Janusz Wójcik Wywiad

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] Nie tylko Dawid Szulczek. Jeszcze jedno głośne rozstanie z Wartą Poznań? Nie tylko Dawid Szulczek. Jeszcze jedno głośne rozstanie z Wartą Poznań? Arsenal szykuje letnią ofensywę transferową. Dwie gwiazdy Premier League na radarach Arsenal szykuje letnią ofensywę transferową. Dwie gwiazdy Premier League na radarach Rozłam w szatni FC Barcelony?! Poszło o tę wypowiedź Rozłam w szatni FC Barcelony?! Poszło o tę wypowiedź ŁKS Łódź zdecydował w sprawie trenera. Wiemy, kto poprowadzi drużynę w przyszłym sezonie ŁKS Łódź zdecydował w sprawie trenera. Wiemy, kto poprowadzi drużynę w przyszłym sezonie Jednak nici z zaskakującego transferu?! Kłopoty Rakowa Częstochowa Jednak nici z zaskakującego transferu?! Kłopoty Rakowa Częstochowa Emiliano Martínez otrzymał drugą żółtą kartkę i pozostał na boisku. Wyjaśniamy dlaczego Emiliano Martínez otrzymał drugą żółtą kartkę i pozostał na boisku. Wyjaśniamy dlaczego Bayern Monachium zdecydował w sprawie Jamala Musiali Bayern Monachium zdecydował w sprawie Jamala Musiali Kibice zapraszają trenera do Lecha Poznań Kibice zapraszają trenera do Lecha Poznań

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy