Marzenia o Europie w końcu zwyciężą - jak wyrwać się z Zatoki Perskiej

Marzenia o Europie w końcu zwyciężą - jak wyrwać się z Zatoki Perskiej fot. Transfery.info
Szymon Podstufka
Szymon Podstufka
Źródło: Transfery.info

Nie jest łatwo być piłkarzem w rejonie Zatoki Perskiej, a szczególnie w Arabii Saudyjskiej, Kuwejcie czy Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Urodzeni tam zawodnicy ligi zagraniczne, przede wszystkim te silne europejskie czy południowoamerykańskie, mogą sobie pooglądać w telewizji, Internecie, ale o grze tam mogą zapomnieć. Kłody, które rzuca się pod nogi największym talentom w kraju, byle tylko nie osłabiały odejściem i tak niezbyt medialnej ligi, to według ekspertów skandal. Były selekcjoner Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Srecko Katanec twierdzi, że proceder polegający na maksymalnym utrudnianiu, a wręcz uniemożliwianiu zawodnikom wyjazdu to skandal, który prowadzi do ciągłego pogłębiania się różnicy piłkarskiej między krajami z tamtego rejonu a resztą Azji, o reszcie świata nie wspominając. 

 
By zostać jednym z nielicznych, którym udało się wyjechać, trzeba mieć w kraju szczególne względy. Lub być prawdziwą legendą, której do pełni szczęścia brakuje choćby epizodycznego przewinięcia się przez europejskie boiska. Bo epizodem należy nazwać przygodę największej legendy saudyjskiej piłki - Samiego Al Jabera z Wolverhampton Wanderers. Poza nim, do 2006 roku z Arabii Saudyjskiej udało się wyjechać jeszcze tylko jednemu piłkarzowi - Fahadowi Al Ghasianowi, o którym jednak ciężko znaleźć jakąkolwiek wzmiankę.
 
Problem leży jednak nie tylko w przepisach, ale też w mentalności zawodników. Gwiazdy ligi Arabii Saudyjskiej czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich żyją sobie w kraju dostatnio, otrzymują wielomilionowe kontrakty, o których w Europie mogliby tylko pomarzyć. Pomimo tego, że pewnie wielu z nich chciałoby kiedyś zagrać przeciwko takiemu Ronaldo czy Rooney'owi, to jednak boją się ciężkiej pracy i rywalizacji o miejsce w składzie, do jakiej nie są przyzwyczajeni. 
 
To jednak ma się zmienić na przestrzeni kilku najbliższych lat. Choć od 2006 nie istnieją już regulacje, zabraniające oficjalnie piłkarzom opuszczać rodzimej ligi, to jednak wciąż za mało. Pierwsze kroki ku lepszemu poczynił już mający swoją siedzibę w Dubaju Al-Wasl, który zatrudnił (zapewne nie za grosze) Alberta Benaigesa, byłego szefa La Masii. To posunięcie bardzo głośno w krajowych mediach chwalił wspomniany wcześniej Al Jaber, który nalegał, by inne kluby z Zatoki Perskiej naśladowały ten wzorzec.
 
- Wydajemy zbyt wiele pieniędzy na zagranicznych zawodników, zapominając o szkoleniu młodzieży. Jeśli przyłożymy się do tego, możemy zebrać takie efekty, jak zespół do lat 16 w 1989 roku, który został młodzieżowym mistrzem świata - przekonuje Al Jaber. I ma sporo racji, bo tamta drużyna stanowiła trzon reprezentacji Arabii Saudyjskiej, która w latach 1994-2006 nie opuściła żadnego mudnialu.
 
Wtóruje mu Katanec: - Mamy szalenie dobrych technicznie zawodników, którzy potrafią zrobić z piłką wszystko. Co z tego, skoro całą karierę spędzają w jednej lidze, często nawet nie ruszając się z jednego klubu. To tak jakbyśmy ja i ty grali codziennie przeciwko sobie. Niby wszystko fajnie, ale nie nauczymy się niczego nowego, nie będziemy stawać się lepsi.
 
Trudno Katanecowi nie przyznać racji, takie talenty jak Yasser Al-Qahtani, Ismail Matar czy Mohammed Al Shehhi, które na początku swojej futbolowej drogi skupiły na sobie oczy wysłanników największych klubów, obecnie tkwią cały czas w sosie własnym. A był czas, że Al Shehhiemu na przykład klub we Francji znalazł sam Emmanuel Petit. Al-Qahtani był ponoć nawet bardzo bliski przenosin do Galatasaray, a wcześniej przeszedł testy w Manchesterze City, jednak on również wciąż swoimi bramkami cieszy tylko w Azji.
 
I choć mentalność dużo trudniej zmienić niż przepisy, to jednak ratunkiem dla rozwoju piłki w krajach Zatoki Perskiej może być proces, na który tak strasznie wszyscy narzekają - globalizacja. Azjatyckie stacje telewizyjne rozumieją bowiem, że popyt na piłkę na najwyższym poziomie w tamtejszych krajach jest bardzo duży i jeśli nie mogą mieć jej u siebie, to kupują prawa do pokazywania tej zagranicznej - angielskiej, hiszpańskiej, włoskiej... A gdy jakiś utalentowany nastolatek z Arabii Saudyjskiej czy Kuwejtu zobaczy kilkadziesiąt razy Real Madryt, Barcelonę, czy Manchester United w akcji, to można stawiać w ciemno, że nie będzie chciał do końca swojej kariery zakładac trykotu Al-Hilal czy Al-Ittifaq. Marzenia jednak czasami zwyciężają.

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] João Cancelo roztrzęsiony po meczu Ligi Mistrzów. „Życzą śmierci mojemu dziecku. Krytykujcie mnie, ale zostawcie moją rodzinę” João Cancelo roztrzęsiony po meczu Ligi Mistrzów. „Życzą śmierci mojemu dziecku. Krytykujcie mnie, ale zostawcie moją rodzinę” Zinédine Zidane zainteresowany pracą w tym klubie! „Monitoruje sytuację” Zinédine Zidane zainteresowany pracą w tym klubie! „Monitoruje sytuację” Transfery - Relacja na żywo [20/04/2024] Transfery - Relacja na żywo [20/04/2024] AC Milan z ostateczną decyzją w sprawie Stefano Piolego AC Milan z ostateczną decyzją w sprawie Stefano Piolego „Zapomnij”. Jarosław Królewski z jasną deklaracją w sprawie trenera Wisły Kraków „Zapomnij”. Jarosław Królewski z jasną deklaracją w sprawie trenera Wisły Kraków Wojciech Kowalczyk „kąsa” właściciela Rakowa Częstochowa Wojciech Kowalczyk „kąsa” właściciela Rakowa Częstochowa „To oczywiście musiał być on”. Niechciany w Rakowie Częstochowa, bohaterem Górnika Zabrze „To oczywiście musiał być on”. Niechciany w Rakowie Częstochowa, bohaterem Górnika Zabrze 60 milionów euro! FC Barcelona chce zamknąć wielki transfer jeszcze przed EURO 2024 60 milionów euro! FC Barcelona chce zamknąć wielki transfer jeszcze przed EURO 2024

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy