Vincent Kompany miał być lekarstwem na problemy Anderlechtu, ale po jego przyjściu okazało się, że sprawa jest poważniejsza niż się spodziewano. Szybko podjęto decyzję, iż Belg skoncentruje się na grze, a obowiązki trenerskie przekazał swojemu asystentowi, Simonowi Daviesowi. Jak na razie drużyna gra w kratkę, a nie pomaga absencja Nasriego, który miał być jedną z gwiazd odradzającego się zespołu.
Okazuje się jednak, że również w przypadku Francuza pojawiły się pewne wątpliwości. Gracz był sprowadzany pod Brukselę po znajomości dzięki Kompany'emu. Początkowo grał w pełnym wymiarze czasowym, lecz nagle zniknął z niewyjaśnionych do końca powodów. Rzekomo wpływ na to miała choroba, ale belgijscy dziennikarze szybko zaczęli podejrzewać, że coś jest nie tak.
Nasri nie zagrał przez „chorobę” w meczach ze Standardem Liege oraz Antwerpią, nic jednak nie stanęło mu na przeszkodzie, by w międzyczasie pojawić się na pożegnalnym meczu Vincenta Kompany'ego na Etihad Stadium. „Nieuwsblad” wyjaśnia, że zawodnik ma znaczące braki kondycyjne, do których może dochodzić nadwaga.
Trener Davies wyjaśnia, że problemy z utrzymaniem intensywności gry są wywołane tym, iż gracz opuścił wiele sesji treningowych właśnie przez chorobę. Piłkarz zatem jest już zdrowy, ale wciąż ma się zmagać z konsekwencjami wcześniejszej absencji. Wspomniany dziennik ostrzega jednak, że sytuacja wcale nie jest kolorowa i jeśli pomocnik nie weźmie się szybko za siebie i nie narzuci sobie większego rygoru treningowego, może na stałe zapomnieć o regularnej grze.