To był wielki cel transferowy Rakowa Częstochowa. „Staraliśmy się o niego trzy okienka. Jest znacznie powyżej poziomu Ekstraklasy”

2024-09-27 21:15:53; Aktualizacja: 27 minut temu
To był wielki cel transferowy Rakowa Częstochowa. „Staraliśmy się o niego trzy okienka. Jest znacznie powyżej poziomu Ekstraklasy” Fot. Piotr Matusewicz / PressFocus
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Tomasz Ćwiąkała [YouTube]

Raków Częstochowa długo rozglądał się za nowym napastnikiem, licząc szczególnie na zakontraktowanie Erika Expósito ze Śląska Wrocław. Dawid Szwarga przyznał w rozmowie z Tomaszem Ćwiąkałą, że przez pewien czas to był główny cel transferowy klubu spod Jasnej Góry.

Erik Expósito przez kilka sezonów wyróżniał się w Ekstraklasie, ale dopiero w ostatnim prezentował regularnie bardzo wysoką formę. Razem ze Śląskiem Wrocław sięgnął po wicemistrzostwo kraju, notując 19 bramek i sześć asyst. 

Przez długi czas przyszłość snajpera z Balearów nie była znana. Klub z Dolnego Śląska liczył, że dojdzie do przedłużenia kontraktu. W końcu nadzieje umarły. Oferta z Kataru okazała się zbyt kusząca. 

Expósito w dość burzliwych okolicznościach trafił do Al-Ahli SC, choć wcześniej jego transfer bezpodstawnie ogłosiło Umm-Salal SC. Początki Hiszpana na Półwyspie Arabskim nie są z pewnością spektakularne - bramka w pierwszych pięciu meczach.

Jak wiadomo, 28-latek już znacznie wcześniej budził spore zainteresowanie na rynku. Bardzo mocno na finalizację tego ruchu liczył Raków Częstochowa, który oferował ponad milion euro. Do rozmów miała usiąść także Legia Warszawa, choć jej propozycja była znacznie niższa.

Dawid Szwarga, aktualny asystent Marka Papszuna, został zapytany o Expósito przez Tomasza Ćwiąkałę.

- Nie ma w tym żadnej tajemnicy, że staraliśmy się o Expósito chyba z trzy okienka. Nie tylko wtedy, gdy zaczął strzelać bramki w tamtym sezonie. Kiedy ja zostawałem trenerem, to był jeden z naszych głównych celów transferów - powiedział 33-latek. 

- Jeśli chodzi o umiejętności indywidualne, to jest zawodnik znacznie powyżej poziomu polskiej Ekstraklasy. Potrafi sam odmienić losy meczu. [...] Jeżeli znaleźliśmy dziewiątkę, którą jesteśmy w stanie ściągnąć, zarabia duże pieniądze i jest w stanie sama wygrywać mecz nie zawsze, bo takiego zawodnika nie ma, który wygra każdy mecz, to wtedy jesteś w stanie przymknąć oko na jakieś zachowania w defensywie - dodał.

„Medaliki” sięgnęły ostatecznie po Patryka Makucha. Cracovia zarobiła na nim milion euro.