„Żewłak” od września 2015 roku jest dyrektorem sportowym Legii Warszawa. Po przejęciu pełni władzy w klubie ze stolicy przez Dariusza Mioduskiego zaczęto jednak spekulować, że 41-latek będzie piastował to stanowisko do końca sezonu.
O tym, że Żewłakow
może trafić po nim do Zagłębia napisała „Gazeta Wrocławska”.
Pikanterii tym doniesieniom dodała wypowiedź prezesa „Miedziowych”,
Roberta Sadowskiego. - Michał Żewłakow? Nie potwierdzam, nie
zaprzeczam, ale to prawda, że wśród kandydatów do pracy w
Zagłębiu są dyrektorzy, którzy obecnie pracują w innych klubach
- przyznał działacz lubińskiego klubu.
- Ja?! Do Zagłębia?!
Pierwsze słyszę... To oczywiście miłe, że ktoś się mną
interesuje, ale serio, nic mi o tym nie wiadomo. Zresztą najpierw
musieliby tam otworzyć Paros [grecka restauracja w Warszawie - przyp. red.] i
kasyno - skomentował całą sprawę z przymrużeniem oka Żewłakow.
Póki co, nie wiadomo, jaka będzie jego przyszłość.
Sport.pl pisze jednak, że wspomniany już Mioduski chce, żeby były
zawodnik Legii dalej pracował na Łazienkowskiej.