Do nieprzyjemnego incydentu doszło po powrocie zawodników Legii z niedzielnego spotkania z Lechem Poznań (0:3). Miejscem rękoczynów był parking przy stadionie mistrza Polski. Zgodnie z medialnymi doniesieniami, kibice policzkowali zawodników oraz uderzali ich w tył głowy, oszczędzając tylko kilku graczy.
„Legia Warszawa informuje, że
dokładnie analizuje zajścia, które miały miejsce w nocy z 1 na 2
października, po powrocie drużyny z przegranego meczu w Poznaniu.
Pierwsze ustalania wskazują, że grupa osób weszła na teren
stadionu zgodnie z przyjętą praktyką po meczach wyjazdowych, co
nie dawało ochronie obiektu podstaw do niepokoju. Niestety po
wjeździe autokaru na parking doszło do ostrej wymiany zdań i
szarpaniny z udziałem zawodników oraz członków sztabu, które
łącznie trwały ok. 8 minut.
Klub ma świadomość silnych
emocji związanych z niepowodzeniem sportowym drużyny, ale
jednoznacznie potępia wyrażanie ich w sposób odbiegający od
przyjętych norm.
Podstawową zasadą w Legii powinna być
zasada wzajemnego szacunku, nawet w trudnych i konfliktowych
sytuacjach klub nie będzie tolerował przekraczania normalnie
obowiązujących granic.
Legia będzie dalej wnikliwie
analizowała wszystkie fakty związane z incydentem i na podstawie
wyciągniętych wniosków podejmie wszelkie możliwe działania, aby
zapewnić zawodnikom i wszystkim pracownikom klubu pełne
bezpieczeństwo” - czytamy w niewiele wnoszącym do całej sprawy
komunikacie.