Horror w Niemczech - piłkarz leżał nieprzytomny, a lekarzy nie było

33-letni Christian Müller  to jedna z gwiazd grającego w niemieckiej Regionallidze KFC Uerdingen 05. Ofensywny pomocnik ma na swoim koncie występy w Bundeslidze i na jej zapleczu w barwach Herthy BSC, Energie Cottbus, czy Arminii Bielefeld. Podczas sobotniego meczu wyjazdowego z Wuppertal doznał on poważnej kontuzji - po potężnym uderzeniu łokciem w twarz leżał nieprzytomny na murawie przez jakiś czas. W takiej sytuacji na boisku momentalnie powinni pojawić się pracownicy medyczni, aby udzielić poszkodowanemu zawodnikowi pomocy. Tym razem jednak nic takiego się nie stało.

Sędziowie i zawodnicy obu drużyn robili wszystko, aby jak najszybciej sprowadzić pomoc medyczną na miejsce zdarzenia. Kilku z nich pobiegło w stronę trybun zapytać, czy jest tam jakiś lekarz, aż w końcu w akcję włączył się również stadionowy spiker. Jakby tych absurdów było mało, okazało się później, że czterech ratowników medycznych przebywało przed stadionem jako część ekipy zabezpieczającej wydarzenie. Gdy poproszono ich aby pomogli zawodnikowi na murawie, odpowiedzieli oni, że to nie należy do ich obowiązków i muszą uzyskać pozwolenie od koordynatora wydarzenia. Później okazało się jeszcze, że nie mogą oni skorzystać z noszy w ich karetce i organizatorzy meczu muszą sami jakieś zdobyć.

Gdy ekipa ratowników pojawiła się wreszcie na murawie, zawodnicy czekający na nich przy półprzytomnym koledze byli wściekli. Do tego stopnia, że jeden z piłkarzy Wuppertal popchnął po drodze jednego z ratowników. Ten upadł, a zawodnik szybko go przeprosił.

Historia zakończyła się jednak szczęśliwie - Christiana Müllera przewieziono do szpitala, gdzie po badaniach zdiagnozowano wstrząśnienie mózgu i złamanie nosa. Już następnego dnia wypuszczono go do domu, a na koncie piłkarza na Instagramie pojawił się uspokajający kibiców post.

„Dziękuję za wszystkie wyrazy wsparcia!! Złamany nos nie jest w stanie mnie powstrzymać”.