U młodego zawodnika dwa lata temu wykryto guza mózgu. Od tamtej pory Brazylijczyk nie pojawiał się na murawie i przeszedł dwie operacje. Dwa tygodnie temu 20-latek trafił do szpitala, ponieważ gorzej się poczuł. Jego stan był coraz gorszy i koniec końców nie udało się go uratować.
- Przede wszystkim to chwila wielkiego smutku. Przez cały czas dokładnie przyglądaliśmy się sytuacji naszego piłkarza. Jego śmierć sprawiła, że w najnowszej historii klubu pojawiła się pewna luka. Solidaryzujemy się ze wszystkimi członkami rodziny Renana i informujemy, że dalej mogą oni liczyć na naszą pomoc - powiedział prezydent Avaí, które sezon 2017 brazylijskiej ekstraklasy zakończyło na miejscu oznaczającym spadek szczebel niżej.
Renanzinho, który występował na
pozycji defensywnego pomocnika, szkolił się w Avaí od wielu lat, a
w 2015 roku zadebiutował w jego pierwszym zespole. Ówczesny sezon
zakończył z 21 występami i jednym trafieniem na najwyższym
brazylijskim szczeblu.
Problemy pomocnika rozpoczęły się
od zwykłych bólów głowy. Po usłyszeniu diagnozy było jasne, że
nie będzie mógł on wrócić na murawę. Warto dodać, że przez
cały okres nierównej walki z chorobą Renanzinho mógł liczyć na
wsparcie finansowe ze strony Avaí.