Reprezentant Polski nie będzie miło wspominał środowego
spotkania z „The Citizens”. Już kilka minut po pierwszym gwizdku
został on sfaulowany przez Fernandinho, który nastąpił na jego
prawe udo. Brazylijczyk nie zobaczył za ten faul żadnej kartki,
ponieważ, jak uznał arbiter, nie zaatakował „Krychy” z
premedytacją.
- Nie jest to poważny uraz, ale rzeczywiście
wyklucza mnie z sobotniego meczu z Southampton. Na kolejny z Chelsea
powinienem być gotowy. Przez kilka dni nie będę normalnie
trenował. Do zajęć powinienem wrócić we wtorek lub środę.
-
Czy było w tym wszystkim trochę złośliwości? Trudno mi się
odnieść. Byłem na ziemi, nie widziałem jak do tego doszło.
Czułem jedynie, że zostałem nadepnięty - przyznał Krychowiak.
Po niezbyt dobrym okresie na Wyspach, w czasie którego media
spekulowały o jego wcześniejszym powrocie do Paris Saint-Germain i
kolejnym wypożyczeniu, 28-latek wrócił ostatnio do regularnego
grania. Mecz z MC był dla niego czwartym z rzędu, w którym znalazł
się w wyjściowej jedenastce WBA.
- Przyszedł nowy trener,
zmienił się sztab. Na pewno szkoleniowiec potrzebował trochę
czasu, by mnie poznać. Innych znał z Premier League, mnie nie miał
okazji oglądać, bo jestem tu pierwszy sezon. Potrzebowałem zatem
chwili, by zdobyć jego zaufanie. Ciężka praca na treningach,
dawanie z siebie wszystkiego sprawiło, że znów wywalczyłem
miejsce w pierwszym składzie - stwierdził Krychowiak.
Krychowiak o przerwie i faulu Fernandinho
fot. Transfery.info
Grzegorz Krychowiak wypowiedział się w rozmowie ze Sport.pl na temat urazu odniesionego w niedawnym meczu West Bromwich Albion z Manchesterem City oraz swojej pozycji w zespole z The Hawthorns.