Według dziennika mającego swoją siedzibę w Sewilli, wszystko rozbiło się o pracę dla ojca piłkarza. Sejad Halilović chciał, by władze Betisu zapewniły mu posadę w klubie, jednak Jose Antonio Bosch i Vlada Stosić nie chcieli mu tego zagwarantować.
Nie można jednak wykluczyć, że spory udział w pozostaniu 15-letniego wtedy Halilovicia w Zagrzebiu miał kontrowersyjny dyrektor wykonawczy, Zdravko Mamić. Dobrze nam znany z wywiadu na temat Halilovicia Aleksandar Holiga (wywiad przeczytasz TUTAJ) pisał dla Bleacher Report, że Mamić uciekał się do różnych metod, byle tylko Chorwat jak najdłużej grał w Dinamie. Gdy jego rodzice jechali do Madrytu, gdzie Halilović jako młody chłopak miał zostać zawodnikiem Atletico, Mamić pojechał pod chorwacką granicę i w obecności celników przekonał rodzinę do powrotu.
Teraz, po trzech latach rynkowa wartość Halilovicia to 10 milionów euro, bo tyle zdecydowała się na jego pozyskanie wydać FC Barcelona.