Działacze klubu, wypowiadający się na temat byłego już menadżera stwierdzili, że zostawia on klub w dużo lepszej kondycji zarówno na boisku, jak i w aspekcie pozasportowym. Z punktu widzenia kibiców klubu jest to co najmniej dziwne, ponieważ nie jest tajemnicą, że ci nie darzyli Pardew przyjaźnią ani wielkim szacunkiem. Co więcej, w sposób dosadny okazywali swój sprzeciw przeciw stylowi jego pracy oraz jego decyzjom.
Dużo kontrowersji rodzą słowa dyrektora Lee Charnleya, który ciągle powtarzał, że rozgrywki pucharowe nie są priorytetem dla zespołu w tym sezonie. W oświadczeniu nie szczędził pochwał dla odchodzącego menadżera, mimo że większość decyzji w klubie miała być podejmowana przez „ludzi z góry”. A nie samego Pardew, co było głównym zarzutem ze strony kibiców angielskiej drużyny.
- Związek Pardew z Newcastle zrobił dla klubu wiele dobrego. Jest lepiej niż cztery lata temu, zarówno w sferze sportowej, jak i poza boiskiem. Znaczącą rolę odegrał w tym Alan Pardew. W ciągu tych wspólnie spędzonych lat dwa razy znaleźliśmy się w czołowej dziesiątce ligi, łącznie z piątym miejscem w 2012 roku i osiągnięciem ćwierćfinału w Lidze Europy. Życzymy mu wszystkiego dobrego i dziękujemy - powiedział Lee Charnley.
Pardew również nie szczędził słów wdzięczności wszystkim osobom, które poznał w czasie swojej przygody z Newcaste. – Praca w tym klubie była ogromnym zaszczytem, chciałbym podziękować kapitanowi zespołu Fabricio Colocciniemu, zawodnikom, Johnowi Carverowi, Steve’owi Stone’owi, Andy’emu Woodmanowi i całemu sztabowi szkoleniowemu. Wszystkim, którzy służyli ze mną drużynie - powiedział Pardew.