98 punktów to za mało na mistrza, Milan Borjan strzelcem bramki, czyli szalony koniec ligi w Serbii [WIDEO]

Niemal 100 punktów nie wystarczyło do zdobycia tytułu mistrza Serbii. Partizan musiał pogodzić się z porażką na rzecz Crvenej zvezdy.

W stawce o miano najlepszej drużyny rozgrywek od miesięcy liczyły się tylko dwie ekipy z Belgradu - Crvena zvezda i Partizan.

Po 30 kolejkach regularnego sezonu nastąpił podział na grupę mistrzowską i spadkową. Wówczas liderem z dorobkiem 81 punktów była Crvena zvezda, która miała dwa oczka przewagi nad lokalnym rywalem.

Już wtedy Partizan miał aż 25 punktów przewagi nad trzecim zespołem.

Grupę mistrzowską wypełniło osiem ekip, więc do ostatecznych rozstrzygnięć potrzebne było rozegranie jeszcze siedmiu meczów. Bezpośredni pojedynek między aspirującymi o koronę zespołami okazał się kluczem w dalszej perspektywie, bowiem już w pierwszej kolejce po podziale Crvena zvezda bezbramkowo zremisowała z Partizanem. Trzeba jednak przy tym dodać, że w sezonie zasadniczym w bezpośrednich pojedynkach lepszy był przyszły mistrz, bo wygrał 2-0 i zremisował 1-1.

W pozostałych spotkaniach żadna z drużyn nie pozwoliła sobie na utratę choćby jednego punktu, dlatego też w galopującym wyścigu Crvena zvezda zakończyła rywalizację w lidze na pierwszym miejscu z dorobkiem 100 oczek. Dzielnie goniący Partizan musiał obejść się smakiem, kończąc tuż za plecami „Czerwono-Białych”.

W finałowej serii gier Crvena pokonała u siebie ekipę Voždovac 3:1. Najciekawszy akcent stanowiło trafienie Milana Borjana, reprezentanta Kanady i byłego piłkarza Korony Kielce, w doliczonym czasie gry, które przypieczętowało piąte z rzędu mistrzostwo kraju.

Serbian League Title + A Goal 🇷🇸🏆

What a day for Milan Borjan! pic.twitter.com/TqmE1C8m9I
— HC Canada (@HanginCleats) May 22, 2022

Kapitan zespołu, grający na pozycji bramkarza, przed dołączeniem do Crveny występował na wypożyczeniu w ekipie „Koroniarzy” w drugiej części sezonu 2016/2017, zaliczając 14 spotkań.

Jak się okazuje, 31 zwycięstw na 37 spotkań w lidze może nie wystarczyć do osiągnięcia sukcesu w postaci mistrza kraju, o czym dobitnie przekonał się Partizan.