Wokół przeprowadzki Szweda do Mediolanu jest głośno już od kilku dobrych tygodni. Choć na ten moment pewne jest tylko tyle, że gracz wraz z końcem miesiąca żegna się z Los Angeles Galaxy, temat był tak zaawansowany, iż włoskie media „wysyłały” na wypożyczenie Krzysztofa Piątka. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że Polak może odetchnąć z ulgą, ponieważ 38-latek ostatecznie może nie trafić na San Siro.
Zvonimir Boban rozmawiał z redakcją „Sky Sport Italia” przy okazji świętowania 120. rocznicy powstania „Rossonerich”. Współodpowiedzialny za transfery działacz wypowiedział się krótko o samych uroczystościach i wyjawił nieco kulis rynku transferowego.
- Impreza byłaby przyjemniejsza, gdybyśmy wygrali [AC Milan jedynie zremisował z Sassuolo 0:0 - przyp. red.], ale piłkarze zrobili, co mogli, zasługiwaliśmy na zwycięstwo - stwierdził.
- Cieszy spotkanie ze starymi znajomymi, to jest święto wszystkich, których tworzyli historię tego klubu. Ja mam przyjemność budować ją cały czas.
Dziennikarze starali się pociągnąć Bobana za język i udało im się uzyskać informacje, że wizja powrotu „Ibry” nieco się oddaliła.
- Czy sprawimy sobie prezent na rynku? Tego nie wiem, rozmawiałem z Maldinim i rozważamy kilka sfer, które wymagałyby wzmocnienia, zobaczymy, co jest najważniejsze dla zespołu. Marzenie o Ibrze? W tej kwestii mam podobne zdanie, co Paolo. Jest to coraz mniej prawdopodobne? Tak, taka jest rzeczywistość...
Przypomnijmy, że w ostatnim czasie działacze Milanu co rusz podkreślali, że rozmowy ze Szwedem są dość nietypowe, ponieważ na dobrą sprawę... wcale nie są prowadzone. Klub złożył swoją propozycję, a Zlatan miał sam decydować, gdzie chce zagrać, niezależnie od pieniędzy. Propozycja „Diavolo” miała mu jednak nie odpowiadać, ponieważ klub woli zakontraktować go na pół roku z opcją przedłużenia na kolejny sezon, gdy gracz chce podpisać umowę na całe półtorej roku.