Piłkarz Hartlepool United Mark Shelton miał zdecydowanie pecha. Chciał oddać się zwykłej, codziennej czynności, mającej na celu poprawienie jego higieny osobistej, a konkretniej pozbycia się woskowiny usznej z narządu słuchowego.
Od małego wpajana jest nam zasada, aby patyczka do uszu nie wkładać za głęboko - niestety Shelton o tej złotej mądrości zapomniał.
Roztargnienie przy okazji niewłaściwego czyszczenia uszu wywołało u 25-latka zawroty i ból głowy. Piłkarz miał także duże problemy z samoistnym utrzymaniem się w pozycji stojącej.
W takim stanie środkowy pomocnik nie był w stanie grać, więc nie został uwzględniony w kadrze na mecz ligowy przeciwko Scunthorpe United.
- Mark miał w uchu wacik, który wsunął się za daleko. Poszedł z tym do szpitala. Ma zawroty głowy i nie może wstać - powiedział podczas konferencji przedmeczowej trener Hartlepool, Graeme Lee.
Urodzony w Nottingham zawodnik rozegrał w tym sezonie League Two, czwartym poziomie rozgrywek angielskich, 33 spotkania. Jego absencja, choć bez wątpienia przygnębiająca, nie powinna raczej wpłynąć negatywnie na drużynę w następnym meczu.
Sobotni rywal, Scunthrope od dłuższego czasu okupuje ostatnie miejsce w tabeli i został pierwszym spadkowiczem rozgrywek.