27-latek, mimo że gra w formacji ofensywnej, najczęściej na skrzydle, to jak dotąd strzelił w kadrze trzy bramki i zanotował cztery asysty w 42 występach. To z pewnością nie są oszałamiające liczby, ale mimo to cały czas zawodnik mógł się cieszyć regularną grą u Zlatko Dalicia.
Po porażce z Hiszpanią to właśnie na Ante Rebicia spadła największa krytyka. Wypomniano mu, że gdy padła bramka na 1:1, on zmieniał korki za linią boczną. Jakby tego było mało, w chorwackiej prasie pojawiła się ankieta, w której 22 tysiące kibiców wybrało go najsłabszym piłkarzem „Ognistych” na Mistrzostwach Europy 2020.
Kiedy zawody dobiegły końca, selekcjoner oświadczył, że dla części piłkarzy jest to prawdopodobnie rozstanie z reprezentacją narodową. Co na to wszystko Rebić? Skrytykował zarówno trenera, jak i ekspertów telewizyjnych (między innymi Roberta Prosinečkiego), którzy nie szczędzili graczom słów krytyki.
„Nie ma już znaczenia, kto jest „winowajcą”, faktem jest, że przez ostatnie 2-3 lata byliśmy gówniani… Osobiście przepraszam, że nie mieliśmy nikogo, kto mógłby wykorzystać to utalentowane pokolenie plus dwóch geniuszy (L i M), aby zrobić coś (dużo) więcej na tych mistrzostwach…. Eksperci telewizyjni: odstawcie szprycera [napój alkoholowy - dop. red.] przed meczem i kibicujcie Chorwacji! Razem jesteśmy silniejsi! Jeszcze raz dziękuję wszystkim kibicom, którzy przyjechali do Kopenhagi. Chorwacja na pierwszym miejscu” – napisał Rebić w instastories, a po 20 minutach je usunął, zamykając przy okazji konto na Instagramie.
W kontekście geniuszów, atakującemu najprawdopodobniej chodziło o Lukę Modricia oraz Mateo Kovačicia.
Zawodnik Milanu do reprezentacji nie był powoływany przez ponad dwa lata (od września 2015 do listopada 2017 roku). To zmieniło się dopiero w momencie zatrudnienia Dalicia.