„Kanonierzy” cieszyli się po raz ostatni z odniesienia ligowego zwycięstwa pierwszego dnia listopada, kiedy to pokonali Manchester United na Old Trafford.
Od tego momentu drużyna prowadzona przez Mikela Artetę zanotowała serię siedmiu spotkań bez wygranej (dwa remisy i pięć porażek) i osunęła się w tabeli Premier League na odległe 15. miejsce.
Ten stan rzeczy sprawił, że w mediach zaczęło pojawiać się coraz więcej spekulacji na temat możliwego przedwczesnego opuszczenia szeregów Arsenalu przez hiszpańskiego szkoleniowca.
38-latek zdawał sobie sprawę z publikowanych plotek i nie przykładał do nich zbyt wielkiej wagi, ponieważ czuł wsparcie ze strony zarządu zespołu, dlatego mógł skupić się na szukaniu skutecznej drogi do wyprowadzenia londyńskiego klubu z kryzysu.
Dużo na to wskazuje, że menedżerowi „Kanonierów” udało się znaleźć właściwą ścieżkę, ponieważ jego drużyna zaprezentowała się znakomicie w derbowym starciu z Chelsea, który zakończył się odniesieniem przekonującego zwycięstwa przez ekipę z Emirates Stadium, co naturalnie uszczęśliwiło Artetę.
- To dla nas naprawdę duża wygrana. Ostatnio byliśmy bardzo rozczarowani naszymi wynikami, nie tyle samymi występami. Nasi zawodnicy i kibice bardzo cierpieli przez to, dlatego nie ma nic lepszego niż wygranie derbów Londynu z Chelsea w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia. Mam nadzieję, że to punkt zwrotny, bo wiem, że możemy grać na tym poziomie z najlepszymi zespołami - powiedział Hiszpan.
- Już od pierwszego gwizdka było widać, że zespół ma niesamowitą energię i chęć wygrania tego meczu. Nasze nastroje przed rozpoczęciem spotkania były naprawdę pozytywne. Jestem zadowolony z postawy zawodników i cieszę się razem z kibicami, bo przez wiele tygodni ich zawodziliśmy, więc to jest dobry dzień na to, aby dać im powód do radości - dodał szkoleniowiec.
Arsenal awansował po tej wygranej na 14. pozycję i ma bezpieczną sześciopunktową przewagę nad strefą spadkową.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
