Atlético Madryt chce zawieszenia licencji Griezmanna

Niemalże dwa tygodnie temu Barcelona poinformowała opinię publiczną o pozyskaniu francuskiego skrzydłowego. Zawodnik podpisał z tym klubem długoletni kontrakt. Początkowo klauzula wykupu z Atlético miała wynosić 200 milionów euro, jednak po 1 lipca uległa obniżeniu i ostatecznie zapłacono za niego 120 milionów euro.

Władze Atlético są jednak zdania, że mistrzowie Hiszpanii doszli do porozumienia z zawodnikiem znacznie wcześniej, a co za tym idzie, w momencie, gdy w świetle prawa był on warty 200 milionów euro. Z tego względu twierdzą, że doszło do naruszenia przepisów, na co mają mieć niezbite dowody.

Wydano już w tej kwestii dwa oświadczenia, w których zapowiedziano złożeniu pozwów do RFEF i LaLiga. Wydaje się, że stołeczny klub dopiął swego, bo oba organy potwierdziły wszczęcie postępowania wyjaśniającego przeciwko ekipie ze stolicy Katalonii. Atlético żąda zawieszenia licencji Francuza.

Głos w sprawie postanowił zabrać prezes ligi hiszpańskiej, Javier Tebas.

- Nie jestem przekonany, czy doszło do poważnego naruszenia obowiązujących zasad. Atlético jest zdania, że tak właśnie było i takie prawo im przysługuje. Oni deklarują, że mają na to dowody. Okaże się.

- Na pewno są wątpliwości związane z tym, czy powinien on otrzymać licencję na grę w Barcelonie. Ja jednak nie mogę wyrazić swojej opinii na ten temat. Wiem tylko tyle, że te kwestie nie zostaną rozwikłane w ciągu kilku najbliższych dni. Wydanie stosownego wyroku trochę potrwa. - zaznaczył w rozmowie z „Onda Cero”.