Mamy koniec lutego i coraz więcej niewiadomych na Allianz Arena. Jak na razie bezpiecznie na stanowisku trenera może czuć się Thomas Tuchel, pomimo trzech porażek z rzędu.
Oprócz kłopotów w relacjach personalnych dochodzą też te z niedoszacowaniem umiejętności do wymaganego poziomu. Pod tym kątem najbardziej poddawana pod wątpliwość jest przyszłość Dayota Upamecano.
Stoper gra w Bayernie już trzeci sezon po transferze z RB Lipsk za około 42,5 miliona euro. Za kilka miesięcy może się okazać, że Francuz zostanie wystawiony na listę sprzedażową.
Zdaniem dziennikarzy niemieckiej gazety 25-latek z perspektywy władz klubu nie zasługuje już na dłuższy pobyt w zespole. Podobnie jak w meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów z Manchesterem City przed rokiem, tak i w bieżącej edycji zawodnik popełnił rażące błędy, które doprowadziły drużynę do porażek.
Kłopoty z utrzymaniem koncentracji i wkradająca się nerwowość w poczynaniach obrońcy powodują, że zarząd na rynku wkrótce zacznie rozglądać się za potencjalnym następcą.
Nieporadność Upamecano poskutkowała aż dwiema czerwonymi kartkami w zeszłym tygodniu: z Lazio oraz VfL Bochum. Zapisał się on w niechlubnej historii Bayernu jako pierwszy zawodnik, który schodził z boiska przed czasem po napomnieniach sędziego.
Kontrakt ma ważny do końca czerwca 2026 roku.
Dołożył jedno trafienie w 25 występach.