Dzisiaj głównym tematem w Anglii będzie z pewnością kolejna porażka Manchesteru United. Erik ten Hag nie potrafi zażegnać kryzysu, a jedynie lekko zapudrować bardzo złą sytuację na Old Trafford.
Zawodnicy Holendra w 23 spotkaniach tej kampanii zanotowali aż jedenaście porażek. Ostatnia z nich to dzieło Bournemouth.
„Wisienki” to prawdopodobnie największa niespodzianka ostatnich tygodni w Premier League.
Andoni Iraola, który przejął zespół z Vitality Stadium w lipcu, jeszcze pod koniec października mógł mieć spakowane walizki. Hiszpan w swoich pierwszych jedenastu spotkaniach w nowym klubie zaliczył aż sześć porażek, trzy remisy i zaledwie dwa zwycięstwa. To właśnie jego ekipa wyrastała na jednego z kandydatów do spadku.
Iraola konsekwentnie trzymał się jednak swoich planów, nie bacząc na coraz gorętszą atmosferę. Działacze Bournemouth nie podjęli pochopnej decyzji i teraz mogą sobie pogratulować.
Zawodnicy 41-latka 28 października pokonali Burnley. Później nie dali rady Liverpoolowi i Manchesterowi City. Gdy terminarz stał się nieco bardziej łaskawy, zaczęli punktować.
Od 11 listopada „Wisienki” pokonały Newcastle United, Sheffield United, Crystal Palace i teraz Manchester United. W międzyczasie wpadł jeszcze remis z mocną Aston Villą.
Iraola zbiera owoce swojej pracy, zgarniając aż 13 punktów w pięciu ostatnich meczach ligowych.
Niesamowicie dobrze zdyscyplinowany taktycznie, wymuszający błędy na rywalach zespół z Dorset zachwyca.
Szkoleniowiec z Usurbil oparł swoją taktykę na trzech podstawach: dyscyplinie, intensywności i motywacji, której z pewnością brakuje obecnie Manchesterowi United.
What a special day ❤️ pic.twitter.com/kodgIVHU1M
— AFC Bournemouth 🍒 (@afcbournemouth) December 9, 2023