Były obrońca między innymi Newcastle United i Arsenalu w wywiadzie dla "Daily Mail" poruszył kwestię związaną z rasizmem na Wyspach Brytyjskich.
- Czarnoskórzy gracze widzą co się dzieje wokół nich, ale nic z tym nie robią, uwielbiają po prostu niezmieniony stan rzeczy i podporzodkowują się innym. Ja taki nie jestem i nigdy nie będę. Zamierzam być po prostu sobą, a ludzie powinni mówić o tym, co nie jest normalne. John Barnes został ostatnio obrzucony bananami i podszedł do tej sprawy niemalże na porządku dziennym. Wiem, że niektórzy wpływowi ludzie związani z polityką próbują skierować angielską federacją na określoną przez nich samych drogę - stwierdził Campbell.
39-latek odniósł się także do pytania zadanego przez dziennikarza, które dotyczyło Paula Ince'a (pierwszego czarnoskórego kapitana reprezentacjii Anglii, aktualnie trenera Blackpool FC), który nie zgodził się z opinią Campbella i stwierdził, że nikogo nie obchodził kiedyś jego kolor skóry. Dodał również, że nikt nigdy nie był przez tak długi okres kapitanem "Synów Albionu".
- A po której stronie pan by stanął, gdyby pana pozycja była mocno zagrożona? - odpowiedział dziennikarzowi.
Campbell znany jest z kontrowersyjnych wypowiedzi dotyczących nie tylko rzekomej dyskryminacji czarnoskórych graczy na Wyspach. Dwa lata temu przed organizowanymi w Polsce i na Ukrainie Mistrzostwami Europy ostrzegał on kibiców przed przyjazdem na turniej, twierdząc, że mogą oni wrócić w trumnach.