W ostatnich tygodniach ekipa „Canarinhos” znalazła się pod ostrzałem mediów na całym świecie. Piłkarze nie dają drużynie narodowej tyle, co swoim klubom, a reprezentacja nie osiąga zadowalających wyników i jej styl gry jest daleki od ideału.
Występ Brazylii na Copa América również nie powalił nikogo na kolana. W grupie wywalczyli zwycięstwo z Peru w ostatniej minucie spotkania, z Kolumbią przegrali, a awans zapewnili sobie po wygranej z Wenezuelą. Czarę goryczy przelała jednak klęska z Paragwajem. Jeśli dodamy do tego sławetne 1-7 w półfinale zeszłorocznego mundialu przeciwko Niemcom za czasów Luisa Felipe Scolariego, kibice otrzymują obraz nędzy i rozpaczy.
Głos w sprawie słabych wyniów „Seleção” zabrał Dunga. Selekcjoner stwierdził, iż kadra potrzebuje głębokich zmian, zarówno na boisku, jak i poza nim.
- Musimy na nowo przemyśleć sytuację naszej drużyny, biorąc pod uwagę aspekty poza boiskowe, jak i związane w sposób bezpośredni z naszą grą. Powinniśmy nabrać pokory. Inne piłkarskie nacje wykonały krok do przodu. Musimy zabrać się do pracy. Przed nami jeszcze wiele do zrobienia - powiedział 51-latek.
Media spekulowały, że Dunga po nieudanym występie reprezentacji na turnieju w Chile pożegna się z posadą selekcjonera.