Brązowy medalista z mistrzostw świata w Rosji zaczął pisać swoją wielką historię w szkółce ze stolicy regionu Hauts-de-France od 2005 roku. Później czarował swoją techniką w pierwszej drużynie, także w Premier League.
Magia gracza ofensywnej formacji przestała działać zaraz po transferze do Realu Madryt, z którym wraz z końcem sezonu 2022/2023 rozwiązał kontrakt za obopólnym porozumieniem.
– Zawsze wyrażałem się jasno w tej kwestii. Lille to mój klub, jedyny francuski klub. Nie widziałem siebie w grającego w koszulce innej drużyny z tego kraju – wyznał 33-latek w wywiadzie dla „La Voix du Nord”.
– Przed przejściem na emeryturę rozważałem powrót, ale sprawy za bardzo się pokomplikowały. Nie miałem już takiej ochoty. Nie pomagały też kwestie rodzinne, bo musielibyśmy się wyprowadzać z Madrytu. Moja rodzina dobrze się już tam osiedliła. Stąd miałem spore wątpliwości.
– Z jednej strony chciałem wrócić. Byłaby to wspaniała historia. Z drugiej jednak moje ciało zaczęło odmawiać posłuszeństwa. Pytałem siebie: „po co wracać, skoro nie dam rady występować?”, biorąc pod uwagę kontuzje odnoszone w ostatnich latach.
– Kiedy wspominam Lille, zawsze przychodzi mi na myśl tylko jedno słowo: wspaniałe! Było tak od 14. roku życia do momentu, w którym odszedłem. Nie mówię tylko o aspektach piłkarskich – podsumował.
Lille było zaledwie preludium do szczytowej formy, jaką przez siedem sezonów emerytowany skrzydłowy pokazywał w Chelsea.
Przed przeprowadzką na Stamford Bridge zanotował dla „Mastifów” 50 trafień i 54 asysty w 194 spotkaniach.
W kampanii 2010/2011 wywalczył dublet w postaci mistrzostwa oraz Pucharu Francji.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
