Rosyjski klub wrzucił w czwartek na swojego Twittera zdjęcie, na którym z koszulką Amkara pozuje Samuel Eto'o. Wszystko opatrzone było podpisem: „Dziś, Belek, Turcja. Więcej szczegółów później”.
Wniosek, jaki wysnuła większość
osób był oczywiście jeden - Kameruńczyk przechodzi z tureckiego
Antalyasporu do Amkara i od rundy wiosennej będzie gwiazdą
rosyjskiej drużyny. Jak się okazało, nie do końca tak będzie.
Spotkanie Eto'o z Rosjanami, w tym z trenerem Gadżi
Gadżijewem, miało bowiem wyłącznie prywatny charakter.
Kameruńczyk doskonale zna się z 71-letnim szkoleniowcem z czasów współpracy w Anży Machaczkała i panowie do dzisiaj
utrzymują przyjacielskie relacje. Z racji tego, że Amkar przebywa
obecnie w Turcji, postanowili spotkać się i zamienić parę słów.
Numer „36” na koszulce, którą otrzymał Eto'o, jest z kolei
prezentem na jego urodziny, które obchodzi w marcu.
Zanim
Amkar wyjaśnił wszystko na swojej stronie internetowej, o komentarz poproszony został dyrektor generalny rosyjskiego
klubu.
- Eto'o jest naszym przyjacielem, ale oczywiście do
nas nie przechodzi. Transfer w przyszłości? Nigdy nie można
niczego wykluczyć... - przyznał Igor Rezwukin.