Po aresztowaniu Bartomeu, do którego doszło dwa dni temu, zaczynają wypadać pierwsze „trupy z szafy”. To, że jego rządy były dalekie od ideału, wiadomo od dawna, ale okazuje się, że w ich trakcie doszło także do szeregu nadużyć władzy.
Jak informuje „El Periódico”, były prezydent Barcelony miał udostępniać dane socios firmie I3 Ventures, by móc utworzyć bazę danych krytykujących go osób. W ten sposób chciał wywierać wpływ na penye, czyli kluby kibica. Oficjalnie bazę danych utworzono, aby określić profil ideologiczny i polityczny fanów „Dumy Katalonii”. Jednak zdaniem Mossos (formacja policji katalońskiej), Bartomeu dopuścił się przekroczenia uprawnień.
Co więcej, 58-latek miał stworzyć „czarną listę”, na której znaleźli się ludzie mu nieprzychylni, głównie dziennikarze, ale nie tylko. Są na niej Jaume Roures, Antoni Bassas, Xavi Torres, Oriol Domenech, Gerard Romero, a także osoby pragnące przejąć schedę po Bartomeu, czyli Joan Laporta i Victor Font. W utworzeniu tej listy także pomogła zaprzyjaźniona firma I3 Ventures.
Zdaniem policji Bartomeu i jego ludzie przekroczyli swoje uprawnienia i przepłacili za powyższe usługi. Mossos szacują straty, poniesione przez klub, na około 1,2 miliona euro, co można uznać za działanie na szkodę klubu.
Jedno jest pewne – telenowela z Bartomeu w roli głównej prędko się nie skończy!
MICHAŁ NIKLAS.