Getafe z pierwszym od 2011 roku golem strzelonym Atlético Madryt. Kuriozalne okoliczności

Jan Oblak nie zanotuje swojego występu przeciwko Getafe do udanych. To przez jego błędy Atlético Madryt straciło pierwszą od 2011 roku bramkę z tym rywalem i musiało gonić wynik. Mimo to mistrz Hiszpanii zgarnął trzy punkty.

Tuż przed końcem pierwszej połowy Dakonam Djene wrzucił piłkę w pole karne „Los Rojiblancos”, a słoweński bramkarz, próbując złapać piłkę, najpierw ją wypuścił, po czym odbił od rywala. Skończyło się to jej wybiciem poza szesnastkę przez kolegę z drużyny.

Chwilę potem futbolówka ponownie wylądowała w polu karnym ekipy prowadzonej przez Diego Simeone. Tym razem główkował Stefan Mitrović, a piłka trafiła w słupek, następnie w rękę stojącego na linii bramkowej Jana Oblaka i wpadła do siatki. W ten sposób Getafe objęło prowadzenie. Z pewnością 28-latek największe pretensje może mieć do siebie samego.

To pierwszy gol strzelony przez „Niebieskich” w rywalizacji z „Los Colchoneros”. W 19 poprzednich spotkaniach nie udało dokonać się tej sztuki, podczas gdy przeciwnicy zdobyli 34 bramki.

Gdy wydawało się, że takim rezultatem zakończy się to spotkanie, z pomocą przyszedł Luis Suárez. Urugwajski napastnik wpisał się na listę strzelców w 78. minucie, a także tuż przed końcem regulaminowego czasu gry. Nie bez znaczenia jest tu fakt, że wcześniej z boiska wyleciał Carles Aleñá.

Atlético Madryt wygrało 2:1 i wciąż jest niepokonane w tym sezonie. 14 punktów daje mu pozycję lidera tabeli LaLigi.

Oblak jak dotąd w siedmiu meczach zachował trzy czyste konta.